Lotto Ekstraklasa. Grzegorz Sandomierski bohaterem Jagiellonii Białystok. "Jeszcze nie czas na świętowanie"
- Nie czuję się bohaterem. Ważne, aby każdy dobrze wywiązywał się ze swojej roboty - powiedział Grzegorz Sandomierski po meczu Jagiellonii Białystok z Legią Warszawa (1:0).
Czytaj także: "Nie zapadnę się pod ziemię" - rozmowa z Mateuszem Wieteską
Bramkarz gospodarzy zebrał doskonałe recenzje za swój występ. Obronił 7 strzałów, powstrzymał m. in. Dominika Nagy'ego w sytuacji sam na sam. - Jeżeli wpadnę w taki trans i bronię kolejne piłki, to może nawet wolę, kiedy coś się dzieje pod moją bramką - śmiał się.
- Żeby jednak była jasność: nie czuję się żadnym bohaterem. Na boisku każdy ma swoje zadania do zrealizowania. Ktoś pracuje w defensywie, inny w ofensywie. Ważne więc, aby każdy dobrze wywiązywał się ze swojej roboty. W tym meczu tak było i to jest najważniejsze - dodał skromnie 30-latek.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". W czym tkwi fenomen Pochettino? "O jakości trenera decyduje to, co wykrzesał z piłkarzy"