Premier League: Liverpool - Norwich City. Liverpool rozgromił beniaminka. Norwich City bez szans z czołgiem Kloppa

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Michael Regan / Na zdjęciu: piłkarze Liverpool FC
Getty Images / Michael Regan / Na zdjęciu: piłkarze Liverpool FC
zdjęcie autora artykułu

Liverpool sprawił Norwich City bolesną lekcję futbolu na najwyższym poziomie. Wicemistrz Anglii pokonał beniaminka 4:1 na inaugurację nowego sezonu Premier League.

W tym artykule dowiesz się o:

Wróciła Premier League! Liga - uważana przez wielu za najlepszą na świecie - kazała czekać na siebie niespełna trzy miesiące. I od razu na inaugurację swój mecz rozegrał wicemistrz Anglii, który chce równie zaciekle co w zeszłym sezonie rywalizować o pierwsze miejsce. W ostatniej kampanii nie wyszło. Nawet rekordowe 97 punktów nie wystarczyło na pokonanie Manchesteru City Pepa Guardioli.

Przed pierwszym gwizdkiem Juergen Klopp zabawił się we wróżkę i przepowiadał, że walka w Premier League będzie jeszcze bardziej emocjonująca. - W poprzednich rozgrywkach różnica między Manchesterem City i nami a resztą drużyn była bardzo duża. Teraz stawka powinna być bardziej zacieśniona - zapowiedział Niemiec.

Dlatego na samym starcie strata punktów może wiele kosztować każdego z pretendentów. The Reds wystartowali z wysokiego "C" i szybko odebrali wszelkie nadzieje na punkty beniaminkowi z Norwich. A nastroje Kanarków rozbudziły minione rozgrywki. W ciągu roku zaliczyli ogromny progres - w Championship z sezonu na sezon przeskoczyli z 14. na 1. miejsce i pewnie awansowali do Premier League. Daniel Farke spłacił u właścicieli ogromny kredyt zaufania i niewielkim nakładem finansowym zaprowadził ich klub do elity. Cierpliwość działaczy popłaciła.

ZOBACZ WIDEO: EFL Cup. Faworyt nie zawiódł. Portsmouth pewnie ograło Birmingham City [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Entuzjazmu i jakości nie wystarczyło Kanarkom do sprawienia niespodzianki na Anfield. Już w siódmej minucie obrona posypała się po dośrodkowaniu Divocka Origiego. We własnym polu karnym pogubił się Grant Hanley, koszmarnie skiksował i pokonał Tima Krula. I wtedy na dobre otworzyła się autostrada do bramki Norwich.

Czytaj też: KFC Uerdingen 05 - Borussia Dortmund: bez sensacji w Duesseldorfie, Borussia sforsowała mur

W 19. minucie duet Roberto Firmino - Mohamed Salah rozegrał koronkową akcję. Brazylijczyk z pierwszej piłki dograł do Egipcjanina, a ten z kilku metrów trafił na 2:0. Potem Virgil van Dijk pewnie uderzył głową po rzucie rożnym, a tuż przed przerwą Origi w podobny sposób zrobił pożytek z dalekiego dośrodkowania Trenta Alexandra-Arnolda.

Kanarki szczególnie na początku rywalizacji miały kilka niezłych okazji. Największe wyrzuty sumienia powinien mieć Marco Stiepermann, który zmarnował dwa dobre podania Teemu Pukkiego. Fin oraz Emiliano Buendia w piątek byli najlepszymi zawodnikami w ofensywie gości. Udowodnili to w 64. minucie.

Buendia dostrzegł lukę w obronie Liverpoolu, zagrał między obrońców, a do piłki wybiegł Pukki. Były kolega Kamila Wilczka z Broendby wysłał sygnał, że będzie próbował nawiązać do swojej świetnej dyspozycji z minionego sezonu, w którym zdobył 29 bramek.

W drugiej połowie dalej i tak dominował Liverpool. Swojej okazji nie wykorzystał chociażby Salah. 27-latek w polu karnym celował na dalszy słupek, ale piłka minęła bramkę. Po nim z dystansu próbowali Fabinho i Andrew Robertson, aż w końcu z rzutu wolnego huknął Arnold, ale świetną paradą popisał się Krul.

Pewna wygrana Liverpoolu uciszyła krytyków, którym brakowało efektownych transferów. The Reds ściągnęli tylko nastoletniego obrońcę Seepa van den Berga i bramkarza Adriana. Ten przydał się, bo w 39. minucie kontuzji łydki przy wybiciu piłki doznał Alisson.

-> Liverpool - Norwich City. Alisson doznał kontuzji podczas wybijania piłki

Po bolesnej lekcji Premier League, Norwich za tydzień podejmie Newcastle. Z kolei Liverpool zagra pierwszy wyjazdowy mecz z Southampton.

Liverpool FC - Norwich City 4:1 (4:0)

1:0 - Grant Hanley (gol samobójczy) 7' 2:0 - Mohamed Salah 19' 3:0 - Virgil van Dijk 28' 4:0 - Divock Origi 42' 4:1 - Teemu Pukki 64' Liverpool:

Alisson (39' Adrian) - Trent Alexander-Arnold, Joe Gomez, Virgil van Dijk, Andrew Robertson - Jordan Henderson, Fabinho, Georginio Wijnaldum - Mohamed Salah, Roberto Firmino (86' James Milner), Divock Origi (74' Sadio Mane).

Norwich: Tim Krul - Max Aarons, Grant Hanley, Ben Godfrey, Jamal Lewis - Kenny McLean, Tom Trybull (70' Onel Hernandez) - Emiliano Buendia, Marco Stiepermann (58' Moritz Leitner), Todd Cantwell - Teemu Pukki (83' Josip Drmić).

Żółte kartki: Leitner i Buendia (Norwich).

Źródło artykułu:
Czy Liverpool zostanie mistrzem Anglii?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (1)
avatar
Wiesiek Kamiński
10.08.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dobry mecz,dobra liga...wspaniali piłkarze !