Transfery. Timo Werner może nie trafić do Bayernu Monachium. RB Lipsk podniósł cenę za napastnika

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Boris Streubel/Bongarts / Na zdjęciu: Timo Werner
Getty Images / Boris Streubel/Bongarts / Na zdjęciu: Timo Werner
zdjęcie autora artykułu

Timo Werner od kilku tygodni łączony jest z Bayernem Monachium. Mistrzowie Niemiec byli gotowi zapłacić za napastnika 25 milionów euro, ale RB Lipsk znacznie zwiększyło swoje żądania. To może sprawić, że Werner zostanie w klubie.

Jak informuje "Bild", działacze RB Lipsk oczekują teraz za swojego kluczowego piłkarza 40 milionów euro. Wcześniej przedstawiciele Bayernu Monachium dawali do zrozumienia, że nie zapłacą za niemieckiego napastnika więcej niż 25 milionów euro. Zwłaszcza, że kontrakt Wernera z RB Lipsk ważny jest do czerwca przyszłego roku i od stycznia byłby do wzięcia za darmo.

Timo Werner nadal nie może być pewny swojej przyszłości. Co prawda Bayern Monachium nie złożył jeszcze oficjalnej oferty, ale od kilku tygodni był łączony z bawarskim klubem. RB Lipsk chce jak najwięcej zarobić na swojej gwieździe i dlatego działacze tego klubu postawiły piłkarzowi ultimatum. Decyzję o swojej przyszłości ma podjąć do niedzieli.

Werner już kilka razy odmawiał przedłużenia kontraktu z RB Lipsk. Niemieckie media już od dawna pisały, że 23-latek jest po słowie z Bayernem Monachium. Piłkarzem zainteresowało się też SSC Napoli czy Valencia CF, ale oferty tych klubów musiałaby przekonać nie tylko RB Lipsk, ale przede wszystkim samego zawodnika.

Werner w RB Lipsk gra od 2016 roku, kiedy to za 14 milionów euro przeszedł z VfB Stuttgart. Dla obecnego klubu rozegrał 115 meczów, w których strzelił 61 bramek i zaliczył 28 asyst.

Zobacz także: Liga Europy. Szkockie media: Dwumecz z Legią Warszawa łatwiejszy niż z FC Midtjylland Liga Europy. Legia - Glasgow Rangers: Steven Gerrard czeka na mecz w Warszawie. "Legia zasługuje na szacunek"

ZOBACZ WIDEO: Championship. Kolejny bardzo dobry mecz Grabary! QPR - Huddersfield 1:1 [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: