Koronawirus. "Belgowie boją się koronawirusa". Były reprezentant Polski o życiu w Belgii
- Belgowie boją się koronawirusa - opowiada Aleksander Kłak, były bramkarz reprezentacji Polski. Zdradza, że jego dzieci zaangażowane są w walkę ze śmiertelnym wirusem.
W rozmowie ze sport.pl opowiada, jak zmieniło się życie w Belgii po wybuchu pandemii koronawirusa. Podkreśla, że Belgowie nie ruszają się poza swoje domy. - Belgowie boją się koronawirusa - zaznacza Kłak.
- W Belgii już dawno temu zamknięto szkoły, wszystkie instytucje kulturalne i obiekty sportowe - muzea, teatry, baseny. Ludzie się nie przemieszczają, bo nie mają do czego. Fabryki, które działają, wożą pracowników swoim transportem - mówi były golkiper.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Rafał Gikiewicz trzyma formę. Trenuje z... psemOpisuje, że w centrum Antwerpii pozamykane jest dosłownie wszystko - od sklepów, po restauracje. Zdradza ponadto, że jego najbliżsi są mocno zaangażowani w walkę z koronawirusem. Jego dzieci, za sprawą wykonywanego zawodu, są na pierwszej linii frontu.
- Mój syn jest lekarzem. W Holandii, w Groningen. Pracuje w laboratorium. Teraz dosłownie walczy z tym wirusem. Badają go, szukają możliwości pomocy ludziom. A w Polsce moja siostra pracuje jako lekarz. We Wrocławiu. Ona pracuje w hospicjach. Myślę o nich szczególnie, bo są na pierwszej linii frontu - opowiada Kłak.
W czasie swojej piłkarskiej kariery Kłak grał w klubach z Polski, Niemiec, Belgii i Holandii. Najwięcej czasu spędził w Royal Antwerp FC. W tym zespole występował w latach 1996-2002.
Zobacz też:
Transfery. Były trener Napoli chce Arkadiusza Milika. Everton włącza się do walki o Polaka
Koronawirus i Jagiellonia Białystok. Konflikt Cezary Kulesza - piłkarze wzrasta