Królestwo za snajpera

Królestwo za snajpera - to właśnie motto od dłuższego czasu jest przewodnim w życiu codziennym Górnika Zabrze. Mimo, że w kadrze utytułowanego śląskiego klubu nie brakuje utalentowanych napastników ci zupełnie zawodzą w chwilach najcięższych prób. Ściągnięcie bramkostrzelnego napastnika było jednym z priorytetów trenera Ryszarda Komornickiego. Wiadomo już jednak, że w rundzie jesiennej będzie musiał korzystać ze swoich armat... którym brak prochu.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Nazwiska Dawida Jarki czy Przemysława Pitrego są znane niemalże każdemu kibicowi polskiej ligi. Ten pierwszy jeszcze dwa lata temu aspirował do tytułu króla strzelców ekstraklasy, a drugi walnie przyczynił się przed rokiem do wywalczenia prawa gry w europejskich pucharach drużynie poznańskiego Lecha. Czar jednak prysł i niegdyś bramkostrzelni napastnicy dzisiaj nie błyszczą tak, jak kilkanaście miesięcy temu. Nie bez powodów, więc trener Ryszard Komornicki za wszelką cenę chciał zatrudnić napastnika.

Na początku lipca przy Roosevelta pojawił się były napastnik Motoru Lublin i Piasta Gliwice, Daniel Koczon, parol na którego Górnik zagiął już przed rokiem. 27-letni napastnik w Zabrzu trenował jednak zaledwie jeden dzień, gdyż otrzymał ofertę podpisania kontraktu z Wisły Płock i zdecydował się kontynuować karierę właśnie w mazowieckim klubie. – Koczon nie był napastnikiem, którego Górnik potrzebuje – wyjaśnił wówczas przyczyny fiaska rozmów szkoleniowiec Górnika.

W kadrze drużyny 14-krotnych mistrzów Polski obok wspomnianego duetu znajduje się jeszcze dwóch napastników. Są nimi reprezentant Polski, Tomasz Zahorski i uzdolniony młodzian, Robert Trznadel. Popularny "Zahor" jednak leczy kontuzję i na boisko wróci najwcześniej we wrześniu, a 19-letni Trznadel dopiero wchodzi do kadry pierwszej drużyny i ciężko od niego oczekiwać olśniewającej gry i bramek w każdym spotkaniu. Bezkrólewie w ataku Górnika może, zatem trwać jeszcze całą jesień, gdyż dopiero w zimowym okienku transferowym dojdzie w klubie do wzmocnień kadry.

Obraz rzeczywistej siły zabrzańskiego ataku uwidocznią zeszłosezonowe statystyki. Wówczas z 20 bramek strzelonych przez górniczy zespół w całym sezonie zaledwie trzy trafienia były dziełem napastników. Tercet Jarka, Pitry, Zahorski solidarnie podzielili się łupem i zaliczyli po jednym trafieniu. Nieco lepiej spisał się Trznadel, reprezentujący wówczas barwy drużyny Młodej Ekstraklasy. W rundzie wiosennej strzelił dla zabrzańskiego zespołu dwie bramki. Wiele wskazuje, zatem na to, że aby Górnik miał realne szanse na awans do ekstraklasy, tak jak w poprzednich sezonach napastnikom będą musieli pomóc koledzy z innych linii.

Tak też się działo w meczach sparingowych. Z 18 bramek, jakie Górnik strzelił w letnich meczach kontrolnych siedem było autorstwa zawodników linii napadu, zaś jedenaście zawodników występujących, na co dzień w pomocy.

Klasyfikacja strzelców w drużynie Górnika podczas letnich meczów sparingowych:

1. Przemysław Pitry - 3*
Grzegorz Bonin
Dawid Jarka
4. Robert Szczot - 2
Marius Kizys
5. Piotr Madejski - 1
Mariusz Przybylski
Paweł Strąk
Dariusz Kołodziej
Robert Trznadel.

*- liczba bramek strzelonych przez danego zawodnika.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×