Lewandowscy. Święta Rodzina

Zdjęcie okładkowe artykułu: Instagram / Na zdjęciu: Anna, Klara i Robert Lewandowscy
Instagram / Na zdjęciu: Anna, Klara i Robert Lewandowscy
zdjęcie autora artykułu

Wizerunek Anny i Roberta Lewandowskich jako rodziców jest nieskazitelny, ale to nie zasługa zespołu specjalistów od PR. - Oni tacy są. Naturalni i autentyczni - mówią nam eksperci. Pierwsza para polskiego sportu stworzyła świętą rodzinę.

W tym artykule dowiesz się o:

On jest jednym z najlepszych piłkarzy na świecie. Kapitanem reprezentacji Polski i najlepiej zarabiającym piłkarzem Bundesligi, który omija skandale tak jak przeciwników na boisku. Ona nie jest jedynie piękną żoną słynnego piłkarza - jest aktywna zawodowo, ruszyła Polki z kanap, do tego popularyzuje zdrowe odżywianie. Znają się od pierwszego roku studiów. Wtedy "Lewy" był tylko dobrze zapowiadającym się napastnikiem II-ligowego Znicza Pruszków i to Anna-karateczka odnosiła większe sukcesy w swojej dyscyplinie.

Wcześniej życie ich nie rozpieszczało. Ojciec Roberta zmarł, kiedy piłkarz miał 16 lat. Anna wychowywała się bez taty jeszcze dłużej. Razem zaczynali od zera, a dotarli na sam szczyt, stając się pierwszą parą polskiego sportu. W pozasportowym kontekście ich nazwisko pojawia się w mediach tylko w pozytywnym świetle. Jak wtedy, gdy na początku epidemii COVID-19 przekazali polskiej służbie zdrowia milion euro. Więcej TUTAJ.

Święta Rodzina

Instagramowe profile Lewandowskich obserwuje łącznie 20 mln osób. Olbrzymia, niespotykana w Polsce popularność niesie ze sobą równie wielką odpowiedzialność. Unoszą ją jednak z wdziękiem. Sprawnie poruszają się w mediach społecznościowych i jako sportowcy, ludzie biznesu i od pewnego czasu, jako rodzice Klary i Laury.

- Wizerunki Anny i Roberta Lewandowskich są bardzo dobre, a wizerunek ich rodziny jest prawie idealny, co się rzadko zdarza. Lewandowscy osiągnęli unikalny i dobry kompromis pomiędzy byciem osobami publicznymi a chronieniem prywatności - mówi nam Grzegorz Kita, specjalista ds. marketingu sportowego.

- Z reguły jest to trudno osiągalne i wręcz się wzajemnie wyklucza, bo albo ktoś jest osobą publiczną, albo chroni swoją prywatność. Natomiast Lewandowscy na ten moment znaleźli złoty środek. Mogą być takim współczesnym wzorcem łączenia życia prywatnego z publicznym. Nie epatują wszystkimi informacjami - raczej je dozują, serwują w sposób przemyślany - zauważa prezes Sport Management Polska.

Podobnie uważa Jędrzej Hugo-Bader: - W umiejętny sposób przemycają informacje, drobne sugestie, jak na przykład "ciążowa" cieszynka Roberta. Tyle wystarczy, by media sportowe, lifestyle'owe albo takie ze styku tych dwóch, się tym zainteresowały.

- Ich wizerunek jest dobrze i skutecznie kontrolowany. To jest bardzo dobrze biznesowo przemyślane. Ale oni są w tym wszystkim naturalni, a główną zasadą komunikacji i pojawiania się w przestrzeni publicznej jest naturalność. To jest na pierwszym miejscu w elementarzu zachowań. Gdyby byli inni, takie zachowanie nie byłoby w ich przypadku naturalne - dodaje ekspert od marketingu sportowego.

W środę przyszła na świat druga córka Lewandowskich, Laura. Nie omieszkali podzielić się tą informacją, ale zrobili to w typowy dla siebie, nienachalny sposób.

- Ogłosili narodziny dziecka, ale to jest raczej dobra nowina, niż robienie z tego wydarzenia medialnego. Ich zachowanie jest normalne, zbliżone do zachowania rówieśników, młodych rodziców. W ich mediach społecznościowych pojawiają się bardzo racjonalne komunikaty, w których prezentowane są najciekawsze momenty, tańczenie, zadania sportowe, generalnie pozytywny przekaz - mówi nam Adam Pawlukiewicz z Pentagon Research.

- Lewandowscy to dobra rodzina do naśladowania i pozytywnego przekazu dla popularyzacji rodzin. Tak się zastanawiam i tam naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Robert odnosi sukces zawodowy, a przy tym jest odpowiedzialną i budującą opinie osobą. Anna jest wykształcona, aktywna sportowo, prowadzi szereg aktywności zawodowych, a przy tym dobrze odnajduje się w roli matki - podkreśla Pawlukiewicz.

Ewenement

Lewandowskich na tle innych gwiazd z absolutnego topu wyróżnia to, że dbają o prywatność trzyletniej Klary. Wrzucają do sieci zdjęcia z córeczką, ale tak ustawiają kadry, by jej twarz nie była widoczna. Dla porównania, Lionel Messi czy Cristiano Ronaldo i ich partnerki zarzucają Internet zdjęciami synów i córek.

- To ewenement na rynku piłkarzy i sportowców w ogóle, że w przypadku Lewandowskich nie dochodzi do celebrytyzacji życia codziennego, a w tym oczywiście dziecka. Ich zachowanie powoduje, że omijają zainteresowanie portali plotkarskich ograniczając je do minimum. Tego nie da się wyłączyć, ograniczyć do zera, ale warto swoim dobrym zachowaniem, choć trochę kontrolować, co niewątpliwie Lewandowscy robią bardzo dobrze - mówi Pawlukiewicz.

Wyświetl ten post na Instagramie.

With my PRINCESS

Post udostępniony przez Robert Lewandowski (@_rl9)

Hugo-Bader: - Ich dzieci nie są wystawione w oknie wystawowym. Nie są sprzedane wizerunkowo w jakiś niesmaczny sposób. To jest ich prywatność. Anna i Robert są bardzo obecni w przestrzeni publicznej i czasem można mieć wrażenie, że wyskakują z lodówki, ale przy tym bardzo cenią sobie prywatność i ją chronią.

Kita zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt: - To jest też kwestia bezpieczeństwa. Jeśli obie osoby w małżeństwie są postaciami bardzo znanymi, utożsamianymi z bardzo wysokimi zarobkami i dużym majątkiem, to wiadomo, że ryzyka rosną i nie powinno się w otwartych mediach społecznościowych bezrefleksyjnie udostępniać wizerunku swoich dzieci.

- Dzieciom trzeba też zapewnić tyle bezpieczeństwa i prywatności ile się da. Niech to będzie ich decyzja, czy w przyszłości chcą być publicznie znane, "obciążone" nazwiskiem, czy chcą mieć spokój i chronić swoją "twarz". Z punktu widzenia bezpieczeństwa nieepatowanie wizerunkiem dzieci to bardzo dobra decyzja - dodaje.

Czy jest w takim razie coś, co można zarzucić Lewandowskim? - Często mówi się, że Lewandowski mógłby być ofensywny nie tylko na boisku, ale też w mediach społecznościowych i przestrzeni marketingowej. Ich rodzinny wizerunek jest bardzo dobry, prawie bliski ideałowi - zauważa Kita.

- Natomiast gdyby chcieli osiągnąć stan ideału wymagałoby to więcej aktywności a zwłaszcza podwyższonej częstotliwości o charakterze CSR-owym, więcej akcji familijno-społecznych, więcej promocji życia rodzinnego. Z drugiej strony wtedy zostałby zaburzony ten unikalny kompromis między życiem prywatnym a publicznym - puentuje prezes Sport Management Polska.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarz Premier League zrobił synowi piłkarską szkołę przetrwania

Źródło artykułu: