Wyjaśniło się, kto był zakażony koronawirusem w Philadelphii Union. To polski napastnik Kacper Przybyłko

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty /  / Kacper Przybyłko
WP SportoweFakty / / Kacper Przybyłko
zdjęcie autora artykułu

Kacper Przybyłko przyznał, że był zakażony koronawirusem. Pierwsze cztery dni były dla niego bardzo trudne. - Miałem gorączkę, dreszcze i bolała mnie głowa - opowiada.

Na początku kwietnia Philadelphia Union poinformowała, że w jej drużynie jest piłkarz z pozytywnym wynikiem testu na koronawirusa. To był pierwszy taki przypadek we wszystkich klubach MLS. Wtedy jednak nie było wiadomo, kto jest tym zakażonym.

Okazuje się, że to polski napastnik Kacper Przybyłko. Nasz rodak potwierdził to w rozmowie z TVP Sport. Pierwsze objawy pojawiły się tuż przed jego urodzinami.

- 25 marca obchodziłem 27. urodziny, ale dwa dni wcześniej strasznie źle się poczułem. Miałem gorączkę, dreszcze i bolała mnie głowa. Na początku myślałem, że to normalne osłabienie, bo raz w roku coś takiego mnie rozkłada na dzień, góra dwa. Ale zastanawiające było to, że dosłownie ścięło mnie z nóg i po tym, jak termometr pokazał prawie 39 stopni gorączki, moja narzeczona Kinga postanowiła zabrać mnie na test - opowiada Przybyłko.

ZOBACZ WIDEO: #dziejsięwsporcie: co za przyjęcie piłki przez młodego Ukraińca! Nagranie podbija internet

Zawodnik Philadelphii Union otrzymał pozytywny wynik testu tydzień później. Wtedy też czuł się już dobrze. Przyznaje jednak, że początki były dla niego bardzo trudne.

- Wyłączony byłem z obiegu przez cztery doby. Gdyby nie Kinga, to spałbym na okrągło. Budziła mnie i na siłę karmiła ciepłą zupą. Brałem tabletki na ból głowy i cały czas walczyłem z gorączką. Najgorzej było w nocy, bo dręczyły mnie jakieś koszmary - wspomina.

Polski napastnik dodał, że gdy wyzdrowiał, to początkowo nie miał siły nawet na krótki spacer. Po dwóch tygodniach zaczął ćwiczyć w domu, ale wciąż szybko się męczył i czuł, że coś mu siedzi w płucach. Dopiero po miesiącu odzyskał dawną sprawność.

W MKE Ankaragucu pokonali koronawirusa. Michał Pazdan i spółka już trenują >> "Całkowite zamknięcie kraju". Tak wygląda walka z koronawirusem w Kuwejcie >>

Źródło artykułu:
Komentarze (4)
avatar
Adrian Krzewiński
14.05.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Niesamowite, chop mial 3 dni gorączka i artykuł o tym piszą. jap.....  
Tomasz Feszak
14.05.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Damian Zalewnik, piszesz, że od 5 lat nie masz pracy a w komentarzu który dałeś 7 miesięcy temu napisałeś że zarabiasz 2 tys... Plączesz się w zeznaniach, marna prowokacja albo jesteś taką sier Czytaj całość
avatar
Damian Zalewnik
13.05.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Parę dni i po bólu a ja co mam powiedzieć? Mam 34 lata, od 5 lat nie mam pracy. Mam depresję a zapomogi ledwo starczają na picie. Jak mama umrze to co zrobie? Zostanę bezdomnym?  
avatar
Ernest Trafisz
13.05.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Takie szczeście, że zupa była ciepła.Rosół na zimno nie przegania niczego.Dobrze , że go uratowała narzeczona .A podgrzewała na gazie czy na elektrycznym bo wtedy może sie starac o tarcze 4.5 o Czytaj całość