PKO Ekstraklasa. ŁKS Łódź - Górnik Zabrze. Koniec mrzonek gospodarzy. Spadek potwierdzony porażką

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: Dragoljub Srnić (z lewej) i Georgios Giakoumakis (z prawej)
PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: Dragoljub Srnić (z lewej) i Georgios Giakoumakis (z prawej)
zdjęcie autora artykułu

Po drugiej kolejce w grupie spadkowej rozstrzygnęła się kwestia pierwszego spadkowicza z PKO Ekstraklasy. Elitę opuści ŁKS Łódź, który przegrał z Górnikiem Zabrze 1:3.

W tym artykule dowiesz się o:

Przed rozpoczęciem tego spotkania szanse ŁKS-u na utrzymanie należało podawać w tysięcznych procenta. Sytuacja była prosta. Jeśli w równolegle rozgrywanym spotkaniu w Krakowie Wisła pokona imienniczkę z Płocka, a łodzianie nie zdobędą kompletu punktów, definitywnie pożegnają się z grą w elicie.

- Nasze najlepsze spotkanie będzie wtedy, kiedy zagramy przez pełne 90 minut tak, jak drugą połowę w Lubinie. We Wrocławiu dobrze graliśmy przez 20 minut, ale to za mało. Musimy zagrać cały mecz dobrze, bo inaczej nie da się wygrać. W pierwszych połowach nie robimy tego, czego oczekuje od nas trener, a gdy wychodzimy na drugą część meczu, kiedy nie mamy już nic do stracenia, coś odpuszcza w głowach, zaczynamy stwarzać sytuacje bramkowe - mówił po ostatniej kolejce obrońca Łódzkiego Klubu Sportowego Maciej Dąbrowski.

Trudno napisać dużo konkretów po pierwszych 44 minutach, bo ełkaesiacy zamiast stwarzać sytuacje, stwarzali tylko pozory. Zresztą stać ich było tylko na jedno poważne zagrożenie. W 32. minucie z dystansu przymierzył Antonio Dominguez. Piłkę złapał Martin Chudy, a trener Wojciech Stawowy po tej akcji był tak wściekły, że kopnął w reklamy okalającą jego strefę.

ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Nieodpowiedzialne zachowanie kibiców Legii. Minister Szumowski zabrał głos

Przed przerwą gospodarze sami zadali sobie cios do szatni, choć podłoże przygotowali im zabrzanie. Ładna, szybka akcja Janzy z Angulo przyniosła podanie do Stavrosa Vasilantonpoulosa, który uderzył mocno z dystansu, ale piłkę trącił jeszcze Carlos Moros Gracia i to on skierował ją do własnej siatki.

Na zamknięcie pierwszego kwadransa drugiej połowy Giorgos Giakoumakis urwał się łódzkim obrońcom, więc Arkadiuszowi Malarzowi pozostało jedynie sfaulować Greka i wywołać rzut karny. Ten potwierdzony został po konsultacji z VAR-em, a jedenastkęna gola zamienił Igor Angulo.

Kolejny cios Górnik zadał po kilkudziesięciu sekundach. Dośrodkowanie Jesusa Jimeneza pewnie zamknął Giakoumakis, który na stadionie w Łodzi strzelił już drugą bramkę. Miesiąc temu dał zwycięskiego gola w rundzie zasadniczej.

Frustracja około 800-osobowej grupy kibiców na Stadionie Miejskim przy al. Unii w Łodzi była tak duża, że zagrania do tyłu biało-czerwono-białych okrzykiwali gromkim "ole!", a następnie zaczęli skandować imię i nazwisko poprzedniego szkoleniowca ŁKS-u, Kazimierza Moskala.

Piłkarze zaś zdobyli się na trafienie honorowe w 85. minucie. Centrę z rzutu rożnego zamykał głową Jan Sobociński, ale trącił ją jeszcze po drodze Vasilantonpoulos. A w doliczonym czasie gry za faul na rywalu czerwoną kartkę obejrzał Maciej Dąbrowski

Odnosząc sytuację do branży, którą zajmuje się prezes klubu Tomasz Salski, trumna z napisem "ŁKS" spoczęła już dole. Pozostanie ją tylko zasypać w kolejnych meczach. A Górnik tym zwycięstwem zapewnił sobie pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej.

ŁKS Łódź - Górnik Zabrze 1:3 (0:1) 0:1 - Carlos Moros Gracia 44' - sam. 0:2 - Igor Angulo 59' - karny 0:3 - Giorgios Giakoumakis 61' 1:3 - Stavros Vasilantonpoulos 85' - sam.

Składy:

ŁKS: Arkadiusz Malarz - Jan Grzesik, Carlos Moros Gracia, Maciej Dąbrowski, Jan Sobociński - Dragoljub Srnić (63' Michał Trąbka) - Antonio Dominguez (63' Antonio Dominguez), Pirulo, Ricardo Guima, Maciej Wolski - Samu Corral (76' Jakub Wróbel).

Górnik: Martin Chudy - Stavaros Vasilantonopoulos, Przemysław Wiśniewski, Michał Koj, Erik Janza - Erik Jirka (87' Piotr Krawczyk), Daniel Ściślak, Filip Bainović, Jesus Jimenez - Georgios Giakoumakis, Igor Angulo (70' Adam Ryczkowski).

Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków).

Żółte kartki: Srnić, Guima, Dąbrowski (ŁKS) - Koj (Górnik).

Czerwona kartka: Dąbrowski (ŁKS) w 90+3 min. - za drugą żółtą.

Źródło artykułu:
Kto zakończy sezon na wyższej pozycji?
Górnik Zabrze
Raków Częstochowa
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (8)
avatar
Łysy.84
24.06.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Obecny sezon pokazuje że system z podziałem nie jest dobry. Górnik i Raków z obecną forma mogłyby się bić o europejskie puchary mogą zdobyć max 9 miejsce  
avatar
Daryl Dixon
24.06.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niestety najsłabsza drużyna grająca w Ekstrakasie od bardzo dawna. Nawet dramatyczne Zagłębie Lubin w 2014 roku było lepszą drużyną (7 zwycięstw i 9 remisów)... Może dopiero Cracovia z 2012 rok Czytaj całość
avatar
jotwu
24.06.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bramki zdobyli obcokrajowcy.A gdzie Polacy? Nie potrafią?  
avatar
Robertus Kolakowski
24.06.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panowie pilkarze LKS powinni sie starac, jezeli nie chca spasc z klubem.  
avatar
Kamil Ochociński
23.06.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Klub z Najlepszym szkoleniem w Polce z takim potencjałem,wybitnymi fachowcami jak pan Jan Lirka,Marek Chojnacki.To tragedia.Jest mi smutno bo miałem okazję trenować krótko pod okiem Pana Jana L Czytaj całość