Koniec śledztwa w sprawie szantażu Valbueny. Benzema czeka na wyrok sądu
Pięć lat temu wybuchła seksafera w reprezentacji Francji. Szantażowany był Mathieu Valbuena, a jednym z podejrzanych Karim Benzema. Śledztwo już się zakończyło, a piłkarz Realu Madryt czeka na ogłoszenie wyroku.
Od tego czasu akta były w rękach sędzi Anne Duval. 28 lutego wysłała ona zawiadomienie o zakończeniu śledztwa i procesu. Sąd miał trzy miesiące na sformułowanie uzasadnienia, ale okres ten został przedłużony z powodu pandemii koronawirusa. Dlatego Benzema wciąż nie wie, czy spotkają go jakiekolwiek konsekwencje.
Przypomnijmy, iż Karim Benzema był zamieszany w szantaż związany z seks taśmą Mathieu Valbueny. Od wybuchu skandalu w 2015 roku, nie był powoływany do reprezentacji Francji. W listopadzie tamtego roku trafił do komisariatu w Wersalu i spędził noc w areszcie.
Policja podejrzewała go o współudział w szantażu i uczestnictwo w grupie przestępczej. Groziło mu nawet pięć lat pozbawienia wolności. - Nie muszę za nic przepraszać, gdyż nie czuję się winny - apelował snajper Królewskich, który uważał, iż w całej sprawie był najmocniej pokrzywdzony. - Chciałem mu tylko pomóc - dodał.
Czytaj także:
Pierwszy klub Roberta Lewandowskiego przetrwał pandemię
Leo Messi kończy 33 lata. Teraz to dopiero zaczną się cuda