PKO Ekstraklasa: Jagiellonia - Lechia. Incydent po meczu wyjaśniony, winni ukarani. Taras Romanczuk nie żywi urazy

Jagiellonia Białystok poinformowała o zamknięciu sprawy dotyczącej obrażania piłkarzy tej drużyny po meczu z Lechią Gdańsk (1:2). Winni zostali ukarani przez firmę, która wynajmowała lożę. Policja odstąpiła od prowadzenia działań wyjaśniających.

Kuba Cimoszko
Kuba Cimoszko
Taras Romanczuk, a w tle inni piłkarze Jagiellonii Białystok WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Taras Romanczuk, a w tle inni piłkarze Jagiellonii Białystok
Zwyzywali piłkarzy Jagiellonii Białystok i obrazili Tarasa Romanczuka po meczu z Lechią Gdańsk (1:2), obecnie muszą szukać nowej pracy. Skandaliczne zachowanie kilku osób będących pod wpływem alkoholu nie obyło się bez zdecydowanej reakcji firmy Kotniz sp. z.o.o., która udostępniła im możliwość oglądania tamtego spotkania ze specjalnej loży VIP (tzw. Skybox - przyp. red.) na Stadionie Miejskim. Tak wynika zarówno z informacji WP SportoweFakty, jak i oświadczenia zamieszczonego przez klub.

Zarządzający firmą z siedzibą w podbiałostockich Zaściankach mocno przejęli się sytuacją i błyskawicznie podjęli działania w kierunku jej wyjaśnienia. Wystosowano pismo z przeprosinami, a niedługo później ukarano dyscyplinarnie głównych zamieszanych. Zorganizowano też spotkanie z przedstawicielami Jagi.

Oficjalna strona internetowa podlaskiego klubu zacytowała słowa m.in. prezesa Sebastiana Nietupskiego, który zabrał głos na temat wydarzeń pomeczowych i podjętych przez jego firmę kroków. - Zachowanie naszych byłych pracowników totalnie nie wpisuje się w wartości, którymi kieruje się nasza firma. Ucierpiało na tym nie tylko dobre imię Kotniz, ale także naszego miasta. Wspólnie z Jagiellonią podejmiemy działania, które udowodnią, że był to tylko jednorazowy incydent - powiedział.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny samobój z polskiej ligi

Kotniz od kilku lat wynajmował lożę VIP na Stadionie Miejskim podczas meczów Jagiellonii i dotychczas nie było z tego tytułu żadnych problemów. Sam Nietupski też jest kibicem i wielokrotnie pojawiał się na trybunach, ale ostatnio go tam nie było. Dlatego też na ustalenie winnych całego zajścia i wyciągnięcie wobec nich konsekwencji potrzebował trochę czasu.

Kara ze strony pracodawcy będzie najprawdopodobniej jedyną jaka spotka zamieszanych w obrażanie piłkarzy Jagi. Klub i spółka odpowiadająca m.in. za wynajem lóż uważają ją bowiem za wystarczająco dotkliwą. Z kolei białostocka policja odstąpiła od sprawdzania czy słowa kierowane w stronę Romanczuka nie naruszyły art. 257 Kodeksu Karnego, ponieważ zawodnik nie chciał zgłaszać zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez te osoby.

Warto nadmienić, że kapitan Jagiellonii stara się nie rozpamiętywać całego zdarzenia. Krótko po nim powiedział nam, że bardziej przejmuje się porażką w tamtym meczu. O podejściu z dystansem do całej sytuacji zapewnił też później Rafała Rudnickiego, który jako zastępca prezydenta miasta wysłał mu wiadomość z przeprosinami za incydent na białostockim stadionie.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×