MLS. Kacper Przybyłko wyleczył koronawirusa i znowu błyszczy w USA. "Druga szansa od losu"
Kacper Przybyłko miał bóle głowy, gorączkę i dreszcze. Test wykazał, że to COVID-19. Polak pokonał chorobę, a w środę strzelił pierwszego gola w nowym sezonie MLS.
Najgorzej w nocy
Najgorzej Przybyłko czuł się przez cztery dni. Urodziny świętował w łóżku. - Gdyby nie Kinga, to spałbym na okrągło. Budziła mnie i na siłę karmiła ciepłą zupą. Brałem tabletki na ból głowy i cały czas walczyłem z gorączką. Najgorzej było w nocy, bo dręczyły mnie jakieś koszmary - opowiadał. Nie miał nawet siły, żeby przymierzyć nowe buty zakupione na urodziny.
Polak imponuje w amerykańskiej MLS przygotowaniem fizycznym i wydolnością. Ma dużo mocniejszy układ oddechowy od przeciętnego człowieka, a i tak COVID-19 odbił się na jego zdrowiu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalna sztuczka Lewandowskiego na treningu Bayernu!Cztery miesiące później Przybyłko znowu jest sobą. Jego Philadelphia Union wróciła do gry, a on strzela gole. W środę zdobył pierwszą bramkę po przerwie spowodowanej pandemią i w nowym sezonie MLS w ogóle (pierwsze kolejki odbyły się w marcu).
Była 63. minuta meczu z Interem Miami. Union świetnie wyprowadził atak, Przybyłko dostał podanie na prawą stronę, zwodem oszukał rywala i precyzyjnie uderzył lewą nogą z kilkunastu metrów. Te trafienie przesądziło o zwycięstwie nad klubem Davida Beckhama. Tak zespół Polaka wygrał drugi mecz z rzędu i dzięki temu jest na drugim miejscu grupy A.
Pandemia nadal jest groźna
MLS wznowiła rozgrywki w nietypowej formie. Wszystkie zespoły są skoszarowane w ośrodku Walt Disney World w Orlando na Florydzie i tam rozgrywają turniej "MLS is back". Drużyny podzielono na grupy, a ich dorobek punktowy będzie później dodawany do ligowej tabeli. Jednak tam pandemia nadal jest groźna. Stan Floryda jest nowym ogniskiem pandemii w USA, zachorowało tam ponad 300 tysięcy osób. Przez koronawirusa z turnieju wycofało się już FC Dallas, w którym zakażonych jest dziesięciu piłkarzy.
Przybyłko chorobę ma już za sobą. Jego koledzy również są zdrowi i mogą grać w Orlando.
Przed polskim napastnikiem bardzo ważny sezon. W minionym debiutował w nowej lidze, był jednym z objawień. Okazał się kluczowym graczem Philadelphii. Strzelił 15 goli w MLS. Tu znalazł swoje miejsce. Jest szczęśliwy z żoną i psem Teddym. Pewnie udziela wywiadów po angielsku miejscowym mediom. Jeszcze nigdy nie było tak głośno o Przybyłce.
Mógł grać w Kielcach
A wszystko mogło potoczyć się inaczej. Przed wyjazdem do USA był w dołku. Gdy był w 1.FC Kaiserslautern miał problemy po operacji stopy. - Lekarz wszystko mi sp... Z dużego palca u stopy wyciągnął mi kość i zmienił całą moją statykę. Każdy człowiek musi się przyzwyczaić do innego obciążania stopy, a tym bardziej sportowiec. Kość za kością się łamała - opowiadał "Przeglądowi Sportowemu".
Dwa lata temu został bez klubu. O mały włos i mógł grać w Kielcach zamiast w Filadelfii. Na 90 procent był dogadany z Koroną, ale na ostatniej prostej klub zmienił warunki umowy. Wtedy pojawiła się oferta z MLS. Po krótkim zawahaniu przyjął ją i wyleciał do Stanów Zjednoczonych.
- Dostałem jednak od losu drugą szansę i to mnie uskrzydliło - przyznał. Przybyłko rozegrał w barwach Unionu 32 mecze i zdobył 19 bramek.
Filip Burkhardt: Moja córka jest w pełni zdrowa. Teraz trzymamy kciuki za inne dzieciaki
Liga chorwacka. Damian Kądzior doznał urazu głowy