Liga Mistrzów. Grzegorz Lato: Boję się, kto zastąpi Roberta

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Sebastian Widmann/Bongarts / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Sebastian Widmann/Bongarts / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
zdjęcie autora artykułu

Boję się, czy ktoś tego wspaniałego Roberta nam zastąpi. To chłopak, który robi cuda - mówi nam Grzegorz Lato, były reprezentant Polski.

[b]

[/b]Grzegorz Lato to trzeci najlepszy strzelec w historii występów w reprezentacji. W stu spotkaniach zdobył 45 bramek. To również król strzelców mistrzostw świata z 1974 roku i dwukrotny brązowy medalista MŚ z 74 i 82 roku. Z kadrą olimpijską nasz były znakomity napastnik wywalczył złoty i srebrny medal (72 i 76 r.) Mateusz Skwierawski, WP SportoweFakty: Robert Lewandowski uciekł konkurencji?

Grzegorz Lato, były reprezentant Polski: Od kilku lat jest w ścisłej czołówce najlepszych graczy, ale po tym sezonie można stwierdzić, że jest najlepszym piłkarzem na świecie. Tylko jednego żałuję.

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski nie odejdzie z Bayernu po wygraniu LM. "Teraz to najlepsza drużyna w Europie. Nie będzie chciał niczego zmienić"

Czego?

Szkoda, że reprezentacja nie ma takich wyników jak Robert i Bayern. Lewandowski ma już prawie wszystko. Mistrzostwa Niemiec, tytuły króla strzelców i tak dalej. Teraz wygrał Ligę Mistrzów. Brakuje mu tylko sukcesu z kadrą. Może za rok, na Euro? Życzę mu, żeby osiągnął coś z reprezentacją. Wtedy będzie spełniony, będzie miał wszystko. Lewandowski będzie jeszcze lepszy?

Kiedyś, gdy zawodnik miał 32 lata, krzyczeliśmy: "stary". Dziś piłkarze grają na najwyższym poziomie do 36 lub 37 roku życia. Robert bardzo dobrze się prowadzi. Jestem przekonany, że przez następne parę lat sprawi nam jeszcze dużo radości. Na jego osiągnięcia patrzę z przyjemnością, ale również się denerwuję. Dlaczego?

Pytam: kto po nim? Widział pan mecz Legii w pierwszej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów? Matko święta. Dramat! O to się boję. Czy ktoś tego wspaniałego Roberta nam zastąpi. Cieszy mnie, że grają w naszej lidze młodzieżowcy. To jest droga, by wychować kolejnego znakomitego zawodnika. Głośno sprzeciwiam się ściąganiu jakiś gości z niższych lig zagranicznych. Druga sprawa: młodzi Polacy powinni wyjeżdżać z kraju z głową. Najlepszy przykład Kapustki. Takich zawodników jest za dużo.

Wróćmy do Lewandowskiego. Podobał się panu finał Ligi Mistrzów?

Pyta pan o poziom? Eee, nie zachwycił mnie. Wiadomo, finał to finał, nikt nie chciał stracić gola, stąd szachy. Do końca Bayern miał nerwówkę, bo PSG grało na ciśnieniu. Znam jednak mentalność Niemców, nie odpuszczają, są konsekwentni do bólu. To samo jeżeli chodzi o pochwały. Żeby powiedzieć o obcokrajowcu coś miłego, to trzeba cudu. A Roberta ciągle chwalą i o czymś to świadczy. Bo on robi cuda.

Lewandowski wygrał Ligę Mistrzów tak jak przed laty Zbigniew Boniek z Juventusem. Często porównuje się tych zawodników. Pan grał z Bońkiem...

... zaraz, zaraz! To on grał ze mną. Kiedy ja już regularnie występowałem w reprezentacji, Zbyszek wchodził.  W porządku, ale skupmy się jednak na porównaniu obu zawodników.

Trudna sprawa. Z jednej strony Robert wyjechał z Polski dużo szybciej niż Zbyszek. Kiedyś były inne czasy, nie można było opuścić kraju wedle własnego uznania. Decydowała partia. To inni zawodnicy. Boniek był z piłką niebezpieczny. Jak szedł, to jak taran. Robert to typowy numer "9", środkowy napastnik z krwi i kości. Zbyszek grał w pomocy. I jeden, i drugi to kawał zawodnika. Każdy z nich miał zalety. Zbyszek z reprezentacją osiągnął dużo. Ma brązowy medal z mistrzostw świata. A gdybym się jednak uparł i powiedział panu: Lewandowski jest najlepszy w historii. Co mi pan odpowie?

Podzieliłbym to raczej na dekady. Pamiętajmy, że grali też tacy zawodnicy jak Lucjan Brychczy, Ernest Pohl. Część kibiców już tego nie pamięta, zachwycamy się tylko obecnymi piłkarzami. Od dwóch dekad "Lewy" jest najlepszy, nie ma dyskusji. Jego klubowe osiągnięcia zwalają z nóg.

Szkoda tylko "Złotej Piłki". Nagroda "France Football" nie zostanie za ten rok przyznana. 

Nieporozumienie. Za ten rok tylko Robertowi się należy. Ronaldo? Nic nie ugrał. Messi? Też, zero. A Robert zgarnął wszystko, co się dało. Był najlepszy.  I teraz odpocznie. Nie zagra we wrześniowych meczach kadry w Lidze Narodów.

A bo ja wiem, czy to dobra decyzja? Jak to?

Przecież on i tak będzie zaraz trenował w klubie, bo startuje Bundesliga. Ja takich decyzji nie rozumiem. Reprezentacja to dla mnie świętość, od niej nie robi się urlopów. I na urlopie bym przyjechał pograć.

Liga Narodów. Robert Lewandowski nie przyjedzie na zgrupowanie reprezentacji. Jerzy Brzęczek powołał kilku debiutantów

Liga Narodów. Robert Lewandowski to maszyna, ale nie perpetuum mobile. Model RL9 też potrzebuje odpoczynku

Źródło artykułu:
Czy Robert Lewandowski osiągnie duży sukces z reprezentacją Polski?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (18)
avatar
Stevie Wonder
26.08.2020
Zgłoś do moderacji
0
4
Odpowiedz
Na miejscu Drewniaka doskonale sprawdzi się Adamiakowa (jeśli Smuda ją puści). Stare babsko już jest ale takiego głąba da się zastąpić byle kim. Czytaj całość
avatar
Cheers
25.08.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dziennikarscy ignoranci i inni im podobni próbują porównywać piłkarzy z różnych epok. O ile może mieć to jakiekolwiek uzasadnienie w krajach zachodniej Europy, o tyle w krajach postkomunistyczn Czytaj całość
leonidaswro
25.08.2020
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
@Kevin Wendell Crumb: Jeszcze Lokeren. Wtedy jednak zawodników nie puszczano za młodu za granicę, tak jak zrobiono to z Kapustką. Według dzisiejszych standardów Panu Włodkowi pozwolono dorobić Czytaj całość
avatar
Anna Szczepaniak
25.08.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Panie Lato był Pan piłkarzem który wiele radości dał Polskim kibicom ale niestety jako Prezes PZPN nie wiele zrobił dla rozwoju polskiej piłki grał pan zagranicą i wie że kluczem do rozwoju są Czytaj całość
leonidaswro
25.08.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
@Kevin Wendell Crumb: No to chyba wszystkie kluby w Europie musiały "ogórkowe" być, skoro w tamtych czasach Górnik i Legia dochodziły do finałów europejskich pucharów.