Reprezentacja Polski. 57 lat temu Włodzimierz Lubański ustanowił rekordy nie do pobicia

Po blisko 300 dniach przerwy reprezentacja Polski ponownie wysłucha Mazurka Dąbrowskiego na boisku. Czwartego września podopieczni Jerzego Brzęczka zagrają pierwszy mecz w nowej edycji Ligi Narodów z Holandią. - Rozpoczynamy meczem z Holandią drugi etap budowania reprezentacji. Najważniejsze jest dla nas to, że mogliśmy się w końcu spotkać. Sytuacja pozostaje jednak specyficzna - podkreśla Brzęczek (więcej TUTAJ).

Czwarty września to jednak wyjątkowa data dla legendy polskiej piłki - Włodzimierza Lubańskiego. Dokładnie 57 lat temu strzelił swojego pierwszego gola w reprezentacji Polski. Miał wówczas 16 lat i 188 dni. W tamtym spotkaniu Biało-Czerwoni pokonali Norwegię 9:0.

Lubański ustanowił niesamowite rekordy. Jest najmłodszym debiutantem i strzelcem w kadrze Polski. 73-latek w pierwszym zestawieniu wyprzedza m.in Marka Saganowskiego (17 lat 183 dni) czy Wacława Sąsiadka (17 lat i 227 dni).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zrobił to jak z Niemcami! Kapitalne podanie Grosickiego na treningu kadry

Lubański to zdecydowanie jedna z najjaśniejszych gwiazd w dziejach polskiej piłki. Nie bez powodu został wybrany do reprezentacji 100-lecia PZPN-u, gdzie atak stworzył wspólnie z Robertem Lewandowskim oraz Grzegorzem Lato.

W reprezentacji Polski debiutował 4 września 1963 roku. Powoływany był przez Tadeusza Forysia, Ryszarda Koncewicza, Antoniego Brzeżańczyka, Michała Matyasa, Kazimierza Górskiego i Jacka Gmocha. Łącznie w latach 1963-78 rozegrał 75 spotkań i strzelił 48 goli.

Lubański zdobył złoto olimpijskie w 1972 roku. Ponadto był też uczestnikiem mundialu w 1978 roku. Był także murowanym kandydatem do gry na MŚ cztery lata wcześniej, jednak z występu wykluczyła go paskudna kontuzja więzadeł krzyżowych.

Mecz 1. kolejki Ligi Narodów Holandia - Polska odbędzie się w piątek w Amsterdamie. Pierwszy gwizdek o godz. 20:45. Transmisja w TVP 1, spotkanie można obejrzeć na platformie WP Pilot.

Zobacz także: Holandia - Polska. Ebi Smolarek: Brak Lewandowskiego to szansa dla innych