Liga Narodów: Polska - Włochy. Paweł Kryszałowicz: Jerzy Brzęczek jest krytykowany bez względu na to, co zrobi

- Na Jerzego Brzęczka spadła fala krytyki, ale na razie realizuje cele - mówi nam Paweł Kryszałowicz po meczu Polska - Włochy (0:0) w Lidze Narodów.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
Jerzy Brzęczek WP SportoweFakty / Dawid Gaszyński / Na zdjęciu: Jerzy Brzęczek
"Biało-Czerwoni" zremisowali z Italią po dość wyrównanej grze, a selekcjoner znów dał szansę występu kilku młodym zawodnikom - Sebastianowi Szymańskiemu, Jakubowi Moderowi, Kamilowi Jóźwiakowi czy Michałowi Karbownikowi.

- Jerzy Brzęczek jest krytykowany od pierwszego meczu. Zawsze mówiło się o nim źle, nieważne co by zrobił. Tymczasem na razie realizuje to, czego się od niego oczekuje. Przede wszystkim powiększył grono reprezentantów. Młodzi są w gazie, więc selekcjoner chętniej z nich korzysta. Nie boi się stawiać na debiutantów, bo ci już pokazali, że sobie poradzą - powiedział WP SportoweFakty Paweł Kryszałowicz.

- Na tle Finlandii trudno było miarodajnie ocenić naszych piłkarzy. Rywal nic nie pokazał, był na to za słaby. Spotkanie z Włochami udowodniło jednak, że Sebastian Walukiewicz czy Jakub Moder mogą pomóc kadrze nawet z mocnymi przeciwnikami - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Tomaszewski zachwycony nagrodami Lewandowskiego. "To jeden z najszczęśliwszych dni polskiego futbolu"
Były reprezentant Polski nie krytykuje "Biało-Czerwonych", mimo że w niektórych fragmentach Włosi mieli w niedzielę wyraźną przewagę. - Jeśli ktoś zakładał, że zagramy z nimi jak równy z równym, chyba nie zna się na piłce. Wiadomo, że to znacznie lepszy zespół od naszego, z większą liczbą zawodników o dużej jakości. My mamy swoje problemy, przebudowujemy skład. Dlatego spodziewałem się, że Włosi będą prowadzić grę i pokażą się lepiej pod względem technicznym. Nasi i tak spisali się nieźle, nawet mnie trochę pozytywnie zaskoczyli. W pierwszych minutach wyszli wysokim pressingiem i nie pozwalali przeciwnikowi na zbyt wiele. Dopiero później zarysowała się jego przewaga, ale to musiało nastąpić.

Problem był jednak na skrzydłach, gdzie brakowało wsparcia dla Roberta Lewandowskiego. Wielu uważa, że Kamil Grosicki powinien wystąpić od 1. minuty. - Było widać, że Kamil Jóźwiak dopiero zmienił klub i przechodzi okres adaptacji. Nie czuł się zbyt pewnie, ale też nie oczekujmy, że on od początku będzie w kadrze pierwszoplanową postacią. Z kolei Sebastian Szymański w drużynie klubowej gra na innej pozycji niż w reprezentacji i to też było widoczne. Dziwiła mnie nieobecność Kamila Grosickiego w podstawowej jedenastce. Gdybym strzelił w poprzednim spotkaniu trzy gole i nagle usiadł na ławce, sam bym sobie zadawał pytanie, co jeszcze muszę zrobić, by zagrać. Selekcjoner tłumaczył to jednak trójmeczem i ja taką argumentację przyjmuję - zakończył Kryszałowicz.

W środę "Biało-Czerwoni" rozegrają kolejne spotkanie w Lidze Narodów. Na stadionie we Wrocławiu zmierzą się z Bośnią i Hercegowiną. Początek o godz. 20.45.

Czytaj także:
Liga Narodów: Polska - Włochy. Grzegorz Lato: Wyłączyli nam Lewandowskiego, Grosicki wszedł za późno
Liga Narodów. Kiedy kolejny mecz reprezentacji Polski? (terminarz)

Czy na Jerzego Brzęczka spada zbyt wiele krytyki?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×