Marcin Wasilewski zakończył karierę

wygrał ligę angielską, gracz wielkich turniejów rangi mistrzowskiej, co swoim charakterem zaszedł bardzo daleko. Potencjał wykorzystał w 200 procentach w kraju, gdzie co mamy podobną liczbę zmarnowanych talentów jak Serbowie. U nas pojawia się człowiek w lidze, staję się jej gwiazdą, dostaję szanse w kadrze, zaczyna zarabiać trochę ,,za dużo" i nagle okazuję się, że ,,średniak Bundesligi" nie widzi go nawet na ławce rezerwowych. Przykład: Ariel Borysiuk, ale wielu, wielu innych. Wasilewskiemu należy się jednak jakiś fajny mecz na zakończenie kariery, może jego Lech kontra kadra z Euro 2008, byłby to bardzo dobry mecz, bo już za wielu z nich nie gra, ale wspomnienia dalej są.