Neapol chce uhonorować Diego Maradonę. Władze miasta rozważają zmianę nazwy stadionu

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / LEO LA VALLE / Na zdjęciu: Diego Maradona
PAP/EPA / LEO LA VALLE / Na zdjęciu: Diego Maradona
zdjęcie autora artykułu

W środę zmarł legendarny Diego Armando Maradona. Władze Neapolu zamierzają zmienić nazwę obiektu Stadio San Paolo na jego cześć.

W tym artykule dowiesz się o:

Z całego świata spływają kondolencje dla rodziny Diego Maradona. Słynny piłkarz zmarł na skutek ataku serca w wieku 60 lat.

Argentyńczyk kluczową część swojej kariery piłkarskiej spędził reprezentując barwy SSC Napoli. Stał się prawdziwą legendą tego klubu. Jego wizerunek do dnia dzisiejszego widnieje na muralach w Neapolu.

W latach 1984-1991 Maradona łącznie we wszystkich rozgrywkach dla Napoli wystąpił w 259 oficjalnych spotkaniach, w których zdobył 115 bramek, a także zanotował 29 asyst. W tym okresie klub z Półwyspu Apenińskiego dwukrotnie sięgnął po mistrzostwo Serie A, raz triumfował także w rozgrywkach Pucharu i Superpucharu Włoch, w sezonie 1988/19 zwyciężył w Pucharze UEFA.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: fenomenalny gol w III lidze! Strzał piętką, z powietrza!

Liczne sukcesy wciąż są wspominane przez kibiców drużyny ze stolicy Kampanii. Jego śmierć z trudem zniósł także burmistrz Neapolu.

"Zmarł Diego Armando Maradona, najpotężniejszy piłkarz wszechczasów. Diego sprawił, że nasi ludzie marzyli, swoim geniuszem odkupił Neapol. W 2017 roku został naszym honorowym obywatelem. Diego, Neapolitańczyk i Argentyńczyk, dałeś nam radość i szczęście! Neapol cię kocha!" - napisał na swoim Twitterze Luigi de Magistris.

Burmistrz apeluje także do nazwania obiektu Stadio San Paolo, czyli stadionu SSC Napoli, nazwiskiem honorowego obywatela miasta. - Nazwijmy stadion San Paolo imieniem Diego Armando Maradony !!! - dodał.

Czytaj także: Zbigniew Boniek zdruzgotany śmiercią Diego Maradony. "Był najlepszy w historii, brak mi słów" UEFA uczci pamięć Diego Maradony. Smutne chwile przed meczami Ligi Mistrzów i Ligi Europy

Źródło artykułu:
Komentarze (0)