Chelsea i Manchester United w gazie przed hitem. Ole Gunnar Solskjaer ma bardzo ambitny plan

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / Oli Scarff / Na zdjęciu: Jonjo Shelvey i Marcus Rashford
PAP/EPA / Oli Scarff / Na zdjęciu: Jonjo Shelvey i Marcus Rashford
zdjęcie autora artykułu

To będzie hit nie tylko z nazwy. Chelsea i Manchester United są na fali wznoszącej i ich bezpośrednie starcie zapowiada się ekscytująco. - Nie mogę się go doczekać - przyznał Ole Gunnar Solskjaer.

"The Blues" mają serię dziewięciu meczów bez porażki (licząc wszystkie rozgrywki) i pod wodzą Thomasa Tuchela notują wyraźną zwyżkę formy. Nie inaczej wygląda seria "Czerwonych Diabłów". Oni nie przegrali od ośmiu spotkań.

- Chelsea należy do faworytów sezonu od 20 lat. Jesteśmy dobrze przygotowani. Mamy do dyspozycji kilku zawodników, którzy odpoczywali podczas czwartkowego meczu Ligi Europy - podkreślił Ole Gunnar Solskjaer, cytowany przez oficjalny serwis Manchesteru United.

Norweg bardzo komplementuje Thomasa Tuchela. - Widać, że chce grać w określonym stylu. Odkąd przyszedł na Stamford Bridge, osiąga fantastyczne wyniki. Trafiamy więc na zespół pewny siebie i w dobrej formie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sędzia zatrzymał strzał do niemal pustej bramki

Ekipa Solskjaera ma aktualnie 49 pkt. i jest wiceliderem Premier League. Chelsea zebrała sześć "oczek" mniej, co daje jej tylko 5. miejsce. - Nie mogę się doczekać tego meczu. Chcemy mieć pewność, że londyńczycy będą za nami, ale patrzymy też bardziej w przyszłość. Wciąż spoglądamy w górę, więc potrzebujemy punktów - dodał menedżer.

Pogoń za Manchesterem City będzie jednak bardzo trudna, bo obu lokalnych rywali dzieli przepaść. To dziś 13 pkt.

W starciu na Stamford Bridge (początek w niedzielę o godz. 17.30) "Czerwone Diabły" nie zagrają w najsilniejszym składzie. Zabraknie Paula Pogby, Scotta McTominaya, a także Edinsona Cavaniego. Cała trójka ostatnio nie trenowała.

Czytaj także: Warta Poznań pozywa Lecha. Chodzi o Jakuba Modera Wyjazd na mecz przykrywką dla emigracji zarobkowej. 18 lat temu "kibice" Amiki Wronki uciekali do Wielkiej Brytanii

Źródło artykułu: