Krzysztof Piątek wylał morze łez po kontuzji. "Dopadła mnie straszna załamka"
Ze względu na kontuzję kostki Krzysztof Piątek nie zagra w Euro 2020. O turnieju piłkarz Herthy Berlin marzył, ale musi go oglądać tylko w telewizji. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" wyznał, że z tego powodu wylał morze łez.
Przez kontuzję Euro 2020 pozostało tylko niespełnionym marzeniem. - Informacja lekarzy zmiażdżyła mnie. Mógłbym powiedzieć, że łezka w oku się zakręciła, ale tych łez było morze... Ciężko... Serce bolało bardziej niż noga... - powiedział polski napastnik.
Jak doszło do urazu? Podczas kwarantanny, na którą odesłani zostali piłkarze Herthy, Piątek biegał w domu na bieżni. Wtedy odczuwał ból nogi, a konkretnie chrząstki w okolicach stawu skokowego. Gdy kwarantanna się skończyła, to nie było czasu na regenerację, gdyż Hertha grała mecze co trzy dni. Chrząstka ocierała się o kość, pojawiały się stany zapalne.
ZOBACZ WIDEO: Listkiewicz wskazał zawodnika, którego brakuje w kadrze. "Obecnie najlepszy polski piłkarz po Lewandowskim"Gdy w meczu z Schalke 04 Gelsenkirchen Piątek wyskoczył do piłki, spadł na osłabioną nogę, a ta "poszła" do przodu. Piłkarz tłumaczył, że poczuł, jakby noga stała się z gumy. Po badaniach USG okazało się, że więzadła były całe, a rentgen wykazał, że doszło do złamania.
- Pierwszy dzień po badaniach i diagnozie bez słowa przesady był najgorszym w moim życiu. Dopadła mnie straszna załamka. Dotarło do mnie, że przepadły mistrzostwa Europy, o których od dwóch lat marzyłem. Liczyłem, że znajdę się w ostatecznej kadrze i wisienką na torcie będzie udział w dużym turnieju - dodał Piątek.
Reprezentacja Polski Euro 2020 zacznie od meczu ze Słowacją (14 czerwca). Pięć dni później Biało-Czerwoni zmierzą się z Hiszpanią, a 23 czerwca rozegrają mecz ze Szwecją.
Czytaj także:
Od handlu zegarkami do rewelacji PKO Ekstraklasy. Tak się wykuwa mocne charaktery
Lech Poznań rozbija bank na transferach. Zarobił już niebotyczną sumę
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.