El. LKE: Marek Papszun dumny z postawy Rakowa Częstochowa. "Mieliśmy 12. zawodnika przeciwko sobie"

- Cieszę się, że mogliśmy zadowolić nie tylko kibiców z Częstochowy, ale całej Polski, bo ją też reprezentowaliśmy - podkreślił Marek Papszun, trener Rakowa po wygranym wyjazdowym meczu z Rubinem Kazań 1:0 w eliminacjach Ligi Konferencji Europy.

Krzysztof Sędzicki
Krzysztof Sędzicki
Marek Papszun PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Marek Papszun
Wicemistrzowie Polski pokonali czwartą drużynę ligi rosyjskiej, ale dopiero po dogrywce. Decydującego gola zdobył w 111. minucie Vladislavs Gutkovskis. Biorąc pod uwagę, że to debiutancki sezon czerwono-niebieskich w europejskich pucharach, każde osiągnięcie jest historyczne.

- Dla nas, dla Rakowa to wielka rzecz. Jesteśmy małym klubem, który niedawno wkroczył do ekstraklasy, a dziś może rywalizować z takimi drużynami na tak pięknym obiekcie i sobie radzić, bo zagraliśmy dobry mecz i zupełnie zasłużenie awansowaliśmy - podkreślił w rozmowie z TVP Sport trener częstochowian Marek Papszun.

Trener Rakowa Częstochowa wyróżnił poszczególne elementy, za które chciałby pochwalić swój zespół podczas meczu w Kazaniu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nie mieści w głowie! Zobacz, co ten Polak potrafi

- Konsekwencja - zdecydowanie. Dobra organizacja i dyscyplina. Wiedzieliśmy, gdzie są mocne strony przeciwnika. Zneutralizowaliśmy to. Zdawaliśmy sobie sprawę, że będziemy mieli swoje szanse i ich było sporo. Arbiter też mocno pomagał gospodarzom, więc mieliśmy 12. zawodnika przeciwko sobie. Cieszę się, że zespół pokazał charakter oraz dobrą, mądrą, dojrzałą grę - wyliczał.

Gorąco zrobiło się pod sam koniec meczu. W doliczonym czasie gry dogrywki Vladan Kovacević obronił rzut karny wykonywany przez Seada Haksabanovicia.

- Nie cofnęliśmy się, mieliśmy jeszcze szansę z kontry, gdzie uderzał Ivi i było blisko. Zdawaliśmy sobie sprawę, że nie będziemy dominować cały czas, że będą momenty, które musimy dobrze wybronić. To normalne, że nas zepchną i będziemy musieli przejść do obrony "niskiej" - tłumaczył Papszun.

- Te dobre momenty były. Poza początkiem, gdzie zaczęliśmy dobrze, ale nerwowo, złapaliśmy rytm odbierając piłkę i wychodząc. My też graliśmy pressingiem, dusiliśmy ich i wypychaliśmy - analizował szkoleniowiec.

Zdaniem Papszuna jednym z kluczy do wygranej było odcięcie od gry lidera kazańskiej ekipy, Gruzina Khvichy Kvaratskheliego.

- Kapitalnie zespół przygotował się do przeciwnika i zamknął Kwekwe, jak na niego mówię. Nie zrobił nic, a to chłop, który ma duże umiejętności indywidualne. Był podwajany i potrajany. Kapitalna robota taktyczna zawodników z Franem Tudorem na czele. Przypominam, że jest skrzydłowym - zaznaczył.

W czwartej rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy na Raków czeka już KAA Gent. To już ostatnia prosta przed fazą grupową.

- Wymagający rywal znów. Zostały dwa spotkania i wierzymy, że dobrze się przygotujemy. Jeden z trenerów pojechał na Łotwę, by obserwować mecz Rygi z Gentem. Od tego momentu rozpoczynamy operację, którą chcielibyśmy zakończyć sukcesem - zakończył Marek Papszun.

Pierwsze spotkanie z zespołem z Belgii Raków rozegra 19 sierpnia w Bielsku-Białej, rewanż zaś odbędzie się na wyjeździe tydzień później. Wicemistrz Polski będzie mógł skupić się tylko na tych spotkaniach, bowiem ich mecze ligowe zostały przełożone (więcej TUTAJ).

Sprawdź również: Andrzej Niewulis: To jak spełnienie marzeń

Czy przełożenie meczów ligowych pomoże Rakowowi Częstochowa w eliminacjach Ligi Konferencji Europy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×