Kolejne niespodzianki w reprezentacji Polski? "Selekcjoner jeszcze nas zaskoczy"

- Selekcjoner jeszcze nas zaskoczy - zapowiada w rozmowie z WP SportoweFakty Ryszard Tarasiewicz, były reprezentant Polski, który skomentował poniedziałkowe powołania na najbliższe mecze kadry.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
Paulo Sousa WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Paulo Sousa
W szerokiej kadrze pojawił się niespodziewanie Przemysław Płacheta, który ostatnio nie grał w Norwich City. Na liście nie ma natomiast Sebastiana Szymańskiego z Dynama Moskwa. Trudno mimo to mówić, że skład jest wielkim zaskoczeniem.

- Minęło już dobre kilka miesięcy pracy Paulo Sousy, więc zna zdecydowaną większość zawodników, z którymi się zetknął. Do tego dochodzi inna ważna kwestia, czyli zgranie. Trzy czwarte zespołu przebywa ze sobą na każdym zgrupowaniu, więc coraz lepiej przyswaja filozofię i sposób prowadzenia gry. I wreszcie kwestia wyników: siedem punktów w trzech ostatnich meczach też nie skłania do wielkich zmian - powiedział WP SportoweFakty Ryszard Tarasiewicz.

Czego zatem możemy się spodziewać w najbliższych potyczkach z San Marino (09.10) i Albanią (12.10)? - Myślę, że możemy być jeszcze zaskoczeni jednym czy dwoma nazwiskami. Chodzi nie tyle o powołanych, bo tu niespodzianek nie ma, ale o wybory do pierwszego składu. Młodzi piłkarze, którzy do tej pory dostawali szanse, nie odstawali umiejętnościami od bardziej doświadczonych kolegów i tu nie ma wielkiego ryzyka, że spadnie jakość całej drużyny. Pytanie tylko, kto taką niespodziewaną szansę mógłby dostać, bo z tego co widzimy dotąd, trener nie ceni polskiej ligi przesadnie wysoko. Dobrze jednak, że ciągle poszerza kadrę. Nawet pojedynczy występ w kadrze to dla młodego zawodnika ogromne dowartościowanie w sferze mentalnej - podkreślił 58-krotny reprezentant Polski i uczestnik mistrzostw świata 1986.

Rewolucji personalnej nie należy się jednak spodziewać. - Ostatnie wyniki uspokoiły sytuację. Wiadomo, że każdy inny rezultat niż porażka z Anglią zawsze będzie odbierany pozytywnie. Z drugiej strony aż tak bardzo bym tego nie przeceniał, bo w końcówce eliminacji mamy przed sobą starcie z Węgrami, a oni choć przegrali z Anglikami 0:4, to pękli dopiero po przerwie. Nam na Stadionie Narodowym bardzo mocno postawiła się Albania. Największy plus to fakt, że popełniamy mało błędów w tyłach i to, że Anglicy wypadli z nami przeciętnie, jest w dużej mierze naszą zasługą. Oby tak dalej - zakończył Tarasiewicz.

Czytaj także:
Ranking FIFA: jest awans Polski!
Robert Lewandowski w jedenastce kolejki Ligi Mistrzów! Świetna nota Polaka

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nawet Lewandowski czasem się myli. Tak przegrał z Muellerem!
Czy Paulo Sousa powinien już definitywnie zakończyć selekcję?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×