Albańczycy byli wściekli na Polaków. Powód? Dyrektor reprezentacji zdradza szczegóły

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: albańscy kibice
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: albańscy kibice
zdjęcie autora artykułu

Mecz Albania - Polska (0:1) to już na szczęście przeszłość. - Bywało różnie, ale tak ekstremalnie nigdy - wspomina w rozmowie z "Faktem" przeżycia z Tirany rzecznik PZPN i dyrektor reprezentacji Polski Jakub Kwiatkowski.

To był niesamowicie istotny mecz w eliminacjach do przyszłorocznych mistrzostw świata w piłce nożnej. Biało-Czerwoni wygrali, a albańscy fani nie mogli się pogodzić z tym, co działo się na murawie stadionu w Tiranie.

- Atmosfera gęstniała z każdą minutą - przekonuje Jakub Kwiatkowski w rozmowie z "Faktem". Zaczęło się od gwizdów na polskim hymnie, a skończyło na rzucaniu butelkami i przerwanym meczu.

Gdy jedynego gola zdobył Karol Świderski zaczęło się piekło. W stronę cieszących się Polaków poleciała fala butelek. - To nie była jedna, dwie, trzy, ale ze dwieście butelek - przyznaje Kwiatkowski.

Sędzia zawodów natychmiast przerwał spotkanie i nakazał zawodnikom zejście z boiska. Albańczycy mieli za to pretensje do... Biało-Czerwonych.

"Co wy robicie? Dlaczego schodzicie z boiska? Dlaczego nie chcecie grać? Boicie się?" - krzyczeli w stronę naszych piłkarzy. Było gorąco, bo oczekiwania Albańczyków i plany były zupełnie inne. - Nikogo z nas nie interesował walkower. My chcieliśmy, żeby arbiter wznowił spotkanie, aby je dokończyć - zapewnił Kwiatkowski.

Dyrektor kadry przyznał, że jadąc do Tirany spodziewał się, że będzie gorąca atmosfera. Nie przewidział jednak, że dojdzie aż do takich scen. Dodajmy, że albańscy fani jeszcze długo po spotkaniu nie potrafili pogodzić się z porażką. Butelkami rzucali w naszych zawodników nawet podczas wywiadów pomeczowych.

Kwiatkowski wspomina, że był już na kilku meczach, gdzie było nerwowo, ale to, co wydarzyło się w Albanii, pobiło wszystko. Wspomina mecze w Rumunii czy Czarnogórze, gdzie musieli uciekać z trybun.

Przywołuje też pamiętną walkę o ćwierćfinał Euro 2016, kiedy po wygranej serii rzutów karnych odprawili Szwajcarów. Wtedy fani rywali też rzucali w stronę cieszących się Polaków czym popadnie. - Ja oberwałem w głowę puszką coli. Także, bywało różnie, ale nigdy tak ekstremalnie jak ostatnio w stolicy Albanii - zakończył Kwiatkowski.

Zobacz także: Niemcy jeszcze zapłaczą za Lewandowskim Długo na to czekał! Szykuje się wielki powrót do reprezentacji Polski

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jedna patrzyła na drugą. Kuriozalna bramka w meczu pań

Źródło artykułu:
Komentarze (8)
avatar
Atito44
18.10.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
jesli chodzi o Albanczykow to i tak byla kultura, w Berlinie wszystkie arabskie mafie trzesa przed nimi gaciami  
avatar
Legionowiak 2.0
18.10.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Albania to stan umysłu, nie naród!  
avatar
zsuedat
18.10.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
nasz strzelec jedynego gola Albanii miał sporo szczęscia bo wszystkie kamery tego nie wychwyciły ale jedna tak i ten film widziałem, pierwszym gestem był gest tu się zgina dziób pingwina albo Czytaj całość
avatar
Mercier Skuter
18.10.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Tylko kóz żal  
avatar
zZzzzzzzz
18.10.2021
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Przecież to zwykłe pastuchy więc co się dziwić.