Kucharski grzmi ws. Lewandowskiego. "Kpina z rozumu kibiców"

Były menedżer Roberta Lewandowskiego odniósł się do jego absencji w meczu Polska - Węgry (1:2). Podczas programu sport.pl pt. "Sekcja Piłkarska" Cezary Kucharski używał bardzo mocnych słów.

Mateusz Domański
Mateusz Domański
Cezary Kucharski WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Cezary Kucharski
W związku z absencją podczas meczu Polska - Węgry Robert Lewandowski wydał specjalne oświadczenie. "Trener słusznie nie chciał zlekceważyć meczu z Andorą. Wspólnie ustaliliśmy, że zagram w tym spotkaniu, a w przypadku wygranej w meczu z Węgrami szansę dostaną inni zawodnicy" - zaznaczył w nim piłkarz.

Teraz do stanowiska Lewandowskiego odniósł się Cezary Kucharski. Czy spodobało mu się to oświadczenie?

- W formie żartu może tak, ale to nie było poważne oświadczenie poważnego piłkarza, reprezentanta. Nie korespondowało z klasą sportową Roberta. Widać, że to jacyś totalni amatorzy nieudolnie sklecili. To jakieś PR-owe paskudztwo - podkreślił w trakcie programu sport.pl pt. "Sekcja Piłkarska".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rozklepali rywala, a potem... Kapitalna bramka piłkarza Realu Madryt!

Były menedżer "Lewego" był dopytywany o to, czy oświadczenie pisał sam piłkarz. - Może brał udział, ale raczej widzę tam jakąś rękę kobiety i jakiegoś amatora, który totalnie nie jest zorientowany w futbolu. Podnoszenie ważności meczu z Andorą, że to jakiś bardzo ważny mecz (...), to jest jakaś kpina z rozumu kibiców, którzy powinni się doskonale orientować, że to nie jest żadna potęga, a Węgry to znacznie mocniejsza drużyna - analizował.

- Dla mnie jasno wynika, że Robert nie zdawał sobie sprawy z ważności. Zresztą później też wypowiadał się, że gdyby wiedział, że to się tak potoczy, iż przegramy, to zagrałby w meczu z Węgrami. Oczywiście to jeden wątek, drugi to trener Sousa. To już w ogóle jakaś piramidalna bzdura, żeby w ważnym meczu, który daje nam gwarancję grania pierwszego meczu barażowego u siebie, rezygnować z kilku najważniejszych piłkarzy. Dla mnie to wręcz jakaś dywersja - grzmiał Kucharski.

Czy mogły się pojawić naciski ze strony Bayernu Monachium, jak spekulują niektórzy? - Nie, nie mogły być. To ludzie, którzy rozumieją futbol i rozumieją, że granie dla reprezentacji to coś ważnego dla Roberta - podkreślił. - Dla mnie to jest jasne, że to wyszło od Roberta Lewandowskiego, a nie od Sousy. To dla mnie oczywiste - podsumował menedżer piłkarski.

Czytaj także:
> Mourinho z niespodzianką dla młodego piłkarza. "Obiecałem, że mu to kupię"

> "Mam pewne info". Mateusz Borek odsłonił kulisy absencji Roberta Lewandowskiego

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×