Papszun szokuje! "Zostały mi ze trzy lata"
Od 2016 roku Marek Papszun jest trenerem Rakowa Częstochowa. W klubie jest bardzo szanowany i nikt nie wyobraża sobie pracy z kimś innym. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" wyznał, że już za trzy lata może przejść na emeryturę.
Tak świetna praca sprawiła, że trenerem zainteresowała się Legia Warszawa, ale ten wolał zostać w Rakowie. Mało tego: był jednym z kandydatów do objęcia reprezentacji Polski po Paulo Sousie, ale ostatecznie nie dostał żadnej oferty i zdecydował się na przedłużenie kontraktu z częstochowskim klubem.
47-latek jest jednym z najlepszych trenerów w Polsce, co potwierdza kolejnymi dobrymi sezonami i wynikami. Teoretycznie przed nim jeszcze wiele lat pracy w zawodzie. W 2017 roku złożył jednak publiczną obietnicę żonie. W wywiadzie powiedział, że pracować jako trener będzie przez dekadę, a później przejdzie na emeryturę.
ZOBACZ WIDEO: Nawałka nagle ma konkurencję. Były selekcjoner tłumaczy działania PZPNPapszun nadal podtrzymuje tę deklarację, ale widzi szansę na przedłużenie tego okresu. - Zostały mi gdzieś ze trzy lata. Najlepiej wie żona, ona czeka. Taki jest plan. Zobaczymy, co z niego wyjdzie. Może trochę zmiękczy się żonę, może jakiś urlop... Na razie o tym nie myślę - powiedział "Przeglądowi Sportowemu".
Szkoleniowiec nie wyklucza też, że całą karierę na najwyższym szczeblu rozgrywek spędzi w Rakowie Częstochowa. Jego kontrakt obowiązuje do końca sezonu 2022/23.
- To też byłaby fajna historia, domknięcie klamrą. Gdyby ktoś w kwietniu 2016 roku, kiedy przyjechałem do Częstochowy, powiedział, że tyle czasu będę trenerem Rakowa, bym w to nie uwierzył - dodał.
Czytaj także:
Andrij Szewczenko trenerem Polaków? Niepokojący głos z Ukrainy
Sensacyjny zwrot akcji w sprawie selekcjonera. Adam Nawałka już nie jest faworytem
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.