FC Barcelona idzie za ciosem. Chce kolejnego piłkarza

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / David S. Bustamante/Soccrates / Na zdjęciu: Abdessamad Ezzalzouli (z lewej) i Jules Kounde
Getty Images / David S. Bustamante/Soccrates / Na zdjęciu: Abdessamad Ezzalzouli (z lewej) i Jules Kounde
zdjęcie autora artykułu

To są bardzo udane tygodnie dla Barcelony. Katalończycy mocno wzmocnili kadrę, a w niedzielę w prestiżowym meczu pokonali Atletico Madryt. Ekipa z Camp Nou znów szykuje kolejny transfer.

W tym artykule dowiesz się o:

Wielu postawiło już na nich krzyżyk w tym sezonie. FC Barcelona ma za sobą fatalne miesiące, jednak w 2022 roku jest już zdecydowanie lepiej. Prezydent Joan Laporta zadbał, aby klub wrócił na właściwe tory. Przeprowadził kilka ciekawych transferów, które już zaczęły się spłacać.

Ostatni mecz z Atletico Madryt (4:2) pokazał, że drużyna odzyskuje dawny blask. Barca grała z polotem i mimo problemów w defensywie, była bardzo skuteczna. Następnym priorytetem trenera Xaviego jest właśnie znalezienie stopera, który zwiększy konkurencję w zespole.

Według katalońskiego dziennika "Sport", szkoleniowiec chciałby, aby na Camp Nou trafił Jules Kounde z Sewilli. To 23-letni Francuz, który jest jednym z najlepszych środkowych obrońców w La Lidze. Od 2019 roku reprezentuje barwy Sewilli, dla której rozegrał 115 meczów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: długo się nie zastanawiał! "Bramka stadiony świata"

Warto podkreślić, że stoper był latem 2021 roku blisko transferu do Chelsea FC. Londyńczycy chcieli zapłacić za niego 50 mln euro, jednak ostatecznie z transakcji wycofali się działacze Sewilli.

Problemem może okazać się cena. Według informacji z Hiszpanii, klub z Andaluzji chciałby zarobić za Kounde nawet 80 mln euro. Stan finansów Barcelony co prawda się poprawił, jednak zespołu  nie stać jeszcze na tak duże transfery.

Przypomnijmy, że zimą na Camp Nou trafili Dani Alves, Ferran Torres, Adama Traore czy przede wszystkim Pierre-Emerick Aubameyang.

Zobacz także: Kolejny ważny zawodnik został w Lechii Gdańsk Telewidzowie nie mogli uwierzyć w to, co widzą! Skandal w PKO Ekstraklasie

Źródło artykułu: