Ogromna wpadka w meczu PKO Ekstraklasy. Golkiper zapamięta ten błąd na długo (wideo)
- Mam wrażenie, że mógł się zachować trochę lepiej - mówił jeden z komentatorów Canal+ Sport o interwencji Adriana Lisa. Jego błąd ocenił jednak dość łagodnie, bo stracona bramka pogrzebała szanse Warty Poznań na punkty w meczu z Rakowem Częstochowa.
Pierwsza bramka dla ekipy Marka Papszuna padła w 28. minucie. Piłka wpadła wtedy pod nogi Roberta Ivanova, który zaskoczony skierował ją do własnej bramki. Nie był to jedyny błąd popełniony przez piłkarzy Dawida Szulczka.
Już w drugiej połowie spotkania fatalnie zachował się Adrian Lis. Z dalekiej odległości strzał z rzutu wolnego oddał Ivi Lopez i wiele wskazywało na to, że jego uderzenie nie może zagrozić bramce gospodarzy.
Golkiper Warty Poznań popełnił jednak kardynalny błąd i piłka trafiła do siatki. Jego zespół o jakichkolwiek punktach w tamtym momencie mógł już zapomnieć. Skorzystał za to Raków Częstochowa, który obecnie ma tyle samo punktów co Lech Poznań.
Oba zespoły czekają jeszcze na odpowiedź Pogoni Szczecin, która w sobotę zagra na wyjeździe z Górnikiem Łęczna.
Ivi Lopez raz jeszcze pokazał, że umie strzelać z rzutów wolnychChoć zachowanie bramkarza mogło być lepsze #WARRCZ
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) April 2, 2022
https://t.co/hC8c0BNJMc pic.twitter.com/vfsHFdDsXf
Zobacz też:
Bayern cierpiał, ale pokazał klasę po przerwie. Lewandowski nie błyszczał
Media: Lewandowski powiedział "tak" gigantowi