Niezgoda przeszedł gehennę. Polak nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w MLS
Jarosław Niezgoda nieco zniknął z radarów polskich kibiców. - Pasuje do niego łatka szklanego piłkarza - przyznał nam ekspert. Napastnik Portland Timbers wreszcie zaczął regularnie grać za oceanem.
Ten ostatni ponad dwa lata temu przeniósł się do USA. Klub z Providence Park dał mu na wstępie duży kredyt zaufania. Najlepiej świadczy o tym fakt, że Portland Timbers zapłaciło Legii Warszawa około 3,5 mln euro. Niezgoda podpisał wtedy czteroletni kontrakt jako "designated player". W tamtejszej lidze każda drużyna może sprowadzić tylko trzech graczy na tych warunkach, są one zarezerwowane dla najbardziej wartościowych zawodników.
Miał obiecujące początki. W swoim pierwszym sezonie uzbierał sześć bramek i jedną asystę. Niezgoda w listopadzie 2020 roku zerwał więzadła krzyżowe. Diagnoza lekarzy była dla niego ogromnym ciosem. W związku z problemami zdrowotnymi był wyłączony z gry przez ponad dziewięć miesięcy.
ZOBACZ WIDEO: Z Pierwszej Piłki #05: Silna grupa, w której się nas boją. Szukamy sparingpartneraPo powrocie 27-latek długo nie mógł wywalczyć sobie miejsca w wyjściowym składzie. W tym roku Niezgoda skorzystał na nieszczęściu Felipe Mory i wreszcie wskoczył do "jedenastki" Giovanniego Savarese.
Trener nie miał wyboru
Ryan Clarke z "The Oregonian" wyjaśnił sytuację snajpera. - Jest jedynym zdrowym napastnikiem w Timbers. Został obdarzony zaufaniem, bo nie było wyboru. Prawdopodobnie wróci na ławkę rezerwowych w momencie, w którym Mora poradzi sobie z kontuzją. Klub chce wzmocnić kadrę jeszcze jednym napastnikiem, co może jeszcze bardziej wpłynąć na czas gry Niezgody - podkreślił dziennikarz w rozmowie z WP SportoweFakty.
- Pasuje do niego łatka szklanego piłkarza, ale zazwyczaj dobrze gra, jeśli tylko jest zdrowy. Tak jednak nie było w tym roku. Wielu uważa, że nie jest wart kontraktu desiganted player. Wątpię, że dostanie kolejną umowę na takich warunkach. Ogólnie rzecz biorąc, jest utalentowany, lecz musi zdobywać więcej bramek - uważa Charlie Folkestad z "Cascadia Sports Network".
"Jest zabójczym finiszerem"
Niezgoda musi więc udowodnić swoją wartość, jeżeli chce kontynuować karierę za oceanem. Kontrakt zawodnika wygaśnie wraz z końcem przyszłego roku. Eksperci zgodnie twierdzą, że były młodzieżowy reprezentant Polski ma jeszcze pole do poprawy. - Niezgoda powinien konsekwentnie zdobywać bramki i być mocnym punktem drużyny, jednak nie zawsze tak jest. To nie jest owocny sezon dla niego. W ostatnim meczu strzelił gola i wyglądał trochę lepiej - dodał Clarke.
- Myślę, że jest zabójczym finiszerem, kiedy wpada w pole karne. Czasami wydaje mi się, że trochę za bardzo polega na innych i ma problemy z kreowaniem sytuacji bramkowych. Sądzę, że sukcesem byłoby zdobycie dwucyfrowej liczby bramek po raz pierwszy w barwach Timbers - ocenił Barnes. - Dobrym wynikiem byłoby dziesięć goli, w tym co najmniej trzy przed powrotem Mory, co powinno nastąpić za kilka tygodni. Timbers mają głęboki skład, a wyczerpujący terminarz MLS wymaga rotacji. Dostanie swoje szanse i po prostu musi je wykorzystać - nadmienił Folkestad.
Czesław Michniewicz zaplanował tournee po USA, wkrótce ma spotkać się między innymi z Klimalą, Świderskim i Buksą. Niezgoda musi wrócić do optymalnej formy, by przekonać do siebie selekcjonera reprezentacji Polski.
Czytaj także:
To dlatego Sousa opuścił reprezentację. Nowe fakty od lekarza kadry
Ukraińscy piłkarze dziękują Polakom. "Na chwilę zapomnieliśmy o wojnie"