Jerzy Ciepliński: Nie potrafimy na dobrym, równym poziomie grać przez całe spotkanie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Już w niedzielę Vistal Łączpol Gdynia zagra z Ruchem Chorzów. Jak zapowiada trener Jerzy Ciepliński na łamach Dziennika Bałtyckiego, gdynianki będą chciały zrehabilitować się za porażkę odniesioną wcześniej na Górnym Śląsku.

- Rzeczywiście powodów do radości z aktualnego miejsca w tabeli i dyspozycji zespołu, nie ma. Także przegrany (23:35) w środę mecz Pucharu Polski z SPR w Lublinie pokazał, że nadal nie potrafimy na dobrym, równym poziomie grać przez całe spotkanie. To musi się zmienić i pracujemy nad tym. Nie ma co ukrywać, że teraz przed nami trzy szalenie ważne ligowe spotkania, które po prostu musimy wygrać, aby przed play off mieć realne szanse na czwartą pozycję w tabeli. Ruchowi, który wyprzedza nas w tabeli o jedną pozycję i jeden punkt, w najbliższą niedzielę będziemy chcieli się zrewanżować za porażkę 26:29 poniesioną w Chorzowie, a komplety punktów są nam też potrzebne z dwóch następnych trudnych wyjazdowych spotkań do Koszalina i Elbląga - powiedział szkoleniowiec trójmiejskiej drużyny, Jerzy Ciepliński w rozmowie z Dziennikiem Bałtyckim.

Zespół z północnej części Trójmiasta został wzmocniony kadrowo. W środowym meczu Pucharu Polski w Lublinie zadebiutowały już Urszula Lipska, Ałła Kotowa i pozyskana z AZS AWFiS Gdańsk Dominika Brzezińska. W niedzielę może dołączyć kolejna szczypiornistka, mołdawska rozgrywająca, 19-letnia Michaela Aleksa. - W Lublinie z dobrej strony pokazała się Kotowa i już w meczu z Ruchem powinna być mocnym punktem drużyny. Liczę też na doświadczoną Lipską, a Aleksa może zadebiutować - pewnie w niewielkim wymiarze czasowym - jeżeli do niedzieli w ogóle dotrze do Gdyni, bo na razie jej z nami nie ma. Zresztą nowe zawodniczki będą potrzebować trochę czasu, aby wkomponować się w zespół i dopiero wówczas będzie można je rzetelnie ocenić - dodał trener.

Źródło artykułu: