Zimakowski daje pierwsze punkty - relacja z meczu Stalprodukt BKS Bochnia - ASPR Zawadzkie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Szczypiorniści Stalprodukt BKS Bochnia zdobyli pierwsze punkty w sezonie. Po niezwykle zaciętym spotkaniu pokonali na własnym parkiecie ekipę ASPR Zawadzkie 27:26 (12:10). Doskonałe zawody rozegrał bramkarz Stalowców - Mateusz Zimakowski.

Bocheńska drużyna przystąpiła do sobotniego spotkania mocno osłabiona. W kadrze zespołu zabrakło kontuzjowanych Siarheia Kirylau oraz Tomasza Zacharskiego, a za krytykę sędziów i czerwoną kartkę pauzował Szymon Woynowski. Na szczęście do ekipy Tomasza Wieczorka po długiej nieobecności powrócił Kamil Zawada. Co ciekawe młody rozgrywający kontuzji, która wykluczyła go z gry prawie na rok, nabawił się w meczu z... ASPR Zawadzkie.

Mecz bardzo dobrze zaczęli gospodarze, którzy w 7. minucie po trafieniach Jakuba Kłody i Karola Juszczyka prowadzili 2:0. Doskonale dysponowany od pierwszych minut był golkiper Stalowców - Mateusz Zimakowski, który do 8. minuty popisał się pięcioma udanymi interwencjami, broniąc m.in. trzy kontry. Bochnianie w porównaniu do poprzednich spotkań zdecydowanie lepiej wyglądali w defensywie - zawodnicy ASPR mieli spore problemy rzutowe i techniczne.

W 12. minucie po bramce Krzysztofa Chraboty gospodarze powiększyli przewagę do czterech trafień (5:1). Chwilę później dystans do dwóch bramek zmniejszył Artur Pietrucha, ale kolejne skuteczne interwencje Zimakowskiego pozwoliły odskoczyć Stalowcom na sześć trafień (10:4). Dopiero tuż przed przerwą goście odrobili nieznacznie straty - po bramkach Lucjana Galusa oraz Pawła Swata schodzili na przerwę przegrywając 12:10.

Druga część spotkania rozpoczęła się od kolejnego trafienia Pietruchy. Rozgrywający ASPR-u pomimo indywidualnego krycia potrafił "urwać" się spod opieki obrońcy i pokonać bramkarza gospodarzy. Bochnianie w początkowych minutach utrzymywali bezpieczną dwubramkową przewagę i trzymali rywali na dystans. Dopiero w 40. minucie goście doprowadzili do pierwszego tego dnia remisu (16:16). Chwilę później dwóch zawodników z Zawadzkiego powędrowało na ławkę kar, co wykorzystali gospodarze i objęli czterobramkowe prowadzenie (22:18).

Goście zdawali sobie sprawę, że mają coraz mniej czasu na doprowadzenie choćby do remisu, przez co w ich poczynania wkradła się niedokładność. W zespole Bochni doskonale bronił nadal Zimakowski, pewnym punktem w ataku był Chrabota. W 54. minucie po bramce Dawida Chrapusty Stalowcy prowadzili 26:21 i wydawało się, że zapewnili sobie tym samym zwycięstwo. Ekipa ASPR-u pokazała jednak niesamowitą wolę walki - w 56. minucie przegrywali jeszcze czterema bramkami, ale dzięki trafieniom Krzysztofa Dutkiewicza i kolejnym golu Pietruchy doprowadzili do stanu 27:26 dla Stalproduktu. Co więcej, Stalowcy w kolejnej akcji nie pokonali bramkarza przeciwników i goście mieli około 20 sekund na zdobycie wyrównującej bramki. Bohaterem ostatnich sekund został jednak bocheński szczypiornista Kamil Zawada, który przechwycił piłkę w defensywie, czym przypieczętował pierwsze w sezonie zwycięstwo Stalprodukt BKS Bochnia.

MVP spotkania wybrany został bramkarz Stalowców Mateusz Zimakowski. Decyzja ta nie podlegała dyskusji, gdyż były zawodnik AZS AWFiS Gdańsk zanotował 51 proc. skuteczności interwencji, broniąc aż 26 rzutów przeciwników.

Stalprodukt BKS Bochnia - ASPR Zawadzkie 27:26 (12:10)

Stalprodukt BKS: Zimakowski, Michalczuk - Chrabota 10 (6/8), Zawada 4, Chrapusta 3, Juszczyk 3, Rybak 3, Kłoda 2, Charuza 1, Daćko 1, Balicki.

ASPR: Romatowski, Wasilewicz - Pietrucha 7, Dutkiewicz K. 3, Dutkiewicz P. 3, Giebel 3, Swat 3 (2/2), Galus 2, Kryński 1, Kubillas 1, Morzyk 1, Sadowski 1, Skowroński 1, Krygowski.

Kary: 8 min (Charuza, Chrabota, Daćko, Kłoda) - 12 min (Morzyk 3x, Sadowski 2x, Kubillas, Skowroński).

Czerwona kartka: Morzyk (47. min) - gradacja kar.

Źródło artykułu: