Świąteczny prezent dla kibiców Startu - relacja z meczu Start - Piotrcovia

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Radosny prezent bożonarodzeniowy piłkarki elbląskiego Startu sprawiły zarówno swoim kibicom, jak i ustępującemu ze swojej funkcji trenerowi Andrzejowi Drużkowskiemu. Po dobrej grze Start Elbląg pokonał Piotrcovię Piotrków Trybunalski 30:26 (19:12) i awansował w tabeli na 5. miejsce.

Ostatnie spotkanie w tym roku było zarazem pierwszym w rundzie rewanżowej. Mecz budził nie lada emocje, nie tylko ze względu na klasę rywala, ale również pożegnanie szkoleniowca EKS-u. Sympatycy elbląskiego klubu mieli pewne obawy, czy ex-trener zdoła wykrzesać z siebie wystarczająco dużo motywacji, by w swoim finalnym spotkaniu poprowadzić drużynę gospodyń do zwycięstwa nad wyżej notowanym zespołem z miasta Trybunałów. Wszystkie wątpliwości okazały się niepotrzebne, a Start zagrał jedno ze swoich lepszych spotkań na przestrzeni kilku ostatnich sezonów.

Szczypiornistki z Elbląga od początku rzuciły się do ataku. Karnego wywalczyła już kilkadziesiąt sekund po pierwszym gwizdku arbitrów kapitan Monika Pełka-Fedak. Rzut z linii siódmego metra na bramkę zamieniła Hanna Strzałkowska, co było zapowiedzią jej wysokiej skuteczności w tych zawodach. Wprawdzie Piotrcovia za sprawą Agnieszki Dąbrowskiej po dwóch minutach wyrównała stan rywalizacji, ale będące w "gazie" elblążanki w mgnieniu oka podwyższyły swoją przewagę do trzech bramek. W 7 minucie Agnieszka Wolska zdobyła z kontry gola na 5:2, a zaskoczeni takim obrotem sytuacji elbląscy fani nie kryli uśmiechu na twarzach. Dominację gospodyń na parkiecie przerwała dopiero w 9 minucie Agata Rol, która technicznym rzutem z prawego skrzydła pokonała Agnieszkę Kordunowską. Chwilę później straty piotrkowianek zminimalizowała Dąbrowska, dla której była to trzecia bramka w spotkaniu. Na tablicy wyników pojawił się rezultat 6:4 i wydawało się, że Piotrcovia ochłonęła i zaczynała odrabiać straty. Kolejne minuty pokazały jednak, że elblążanki nie chciały zrezygnować z walki o komplet punktów i dzięki bardzo aktywnej i skutecznej Strzałkowskiej ponownie odskoczyły na 8:4. W przerwaniu dobrej passy podopiecznych trenera Drużkowskiego nie pomogła przerwa techniczna dla siódemki z Piotrkowa, gdyż w 15 minucie po celnym strzale Justyny Dominik oba zespoły dzieliła już różnica 5 goli. Warto zauważyć, że w sobotni wieczór piłkarki Piotrcovii nie miały szczęścia do słupków i poprzeczki. Niemal każda akcja kończyła się właśnie uderzeniem w spoiwo bramki. Skrupulatnie wykorzystywały to szczypiornistki EKS-u boleśnie punktując przyjezdne po szybkich kontratakach. Brylowała w tym Strzałkowska, zdobywając po akcjach sam na sam z Beatą Kowalczyk zdecydowaną większość bramek ze swojego dorobku. Oprócz braku szczęścia zawodniczki z Piotrkowa Trybunalskiego mogą narzekać na niski poziom koncentracji. Najpierw nie wykorzystany rzut karny przez Agatę Wypych w 18 minucie, a kilka chwil później kuriozalna bramka zdobyta przez Wolską kilkudziesięciometrowym rzutem z … linii bocznej! W tym momencie nie popisała się golkiperka Kowalczyk, dla której taki lob nie należał do przyjemnych. Obraz gry nie zmienił się do końca pierwszej połowy i Start Elbląg utrzymał przewagę 19:12

Chcąc przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę szczypiornistki Piotrcovii postawiły wszystko na jedną kartę i zdecydowały się grać dużo odważniej. Do lepszej gry motywowała koleżanki Dąbrowska, która należała do wyróżniających się piłkarek na parkiecie. Taka taktyka w pierwszych pięciu minutach drugiej połowy zaczęła przynosić korzyści, piotrkowianki odrobiły dwie bramki, a gospodynie nie mogły się przełamać i odczarować bramki przeciwniczek. Losy meczu w tym czasie mogły się momentalnie odmienić, ale dzięki powracającej do wysokiej formy Marty Miecznikowskiej, trochę słabszy okres gry obył się bez konsekwencji dla elblążanek. Zastój w szeregach Startu nie potrwał jednak długo i już w 39 minucie Edyta Szymańska wykorzystując grę w przewadze (na ławce kar odpoczywała Paulina Cieślak) zdobyła gola na 22:16. Rywalki EKS-u za wszelką cenę starały się odrobić straty, ale zespół z Wybrzeża był zdecydowanie lepszy. Jedyne, na co tego dnia było stać Piotrcovię, to po celnych strzałach Anny Szafnickiej i Agnieszki Podrygało zminimalizować przewagę elblążanek do 23:20. Później sytuacja na boisku ustabilizowała się, a gospodynie starały się kontrolować grę. Ostatnie dziesięć minut gry przebiegało także pod dyktando elbląskiego Startu. Bramki Hanny Sądej i Moniki Pełki-Fedak w 57 minucie zakończyły festiwal strzelecki klubu z Elbląga. Na 3 minuty przed ostatnią syreną Start prowadził 30:24, a trafienia Aleksandry Mielczewskiej i Moniki Kopertowskiej nic już nie zmieniły.

Tuż po zakończeniu gry podczas krótkiej ceremonii pożegnano dotychczasowego trenera Startu Andrzeja Drużkowskiego, który przyczynił się do rozwoju piłki ręcznej nie tylko w Elblągu, ale i w Polsce. Mimo że nie cieszył się zbytnią popularnością wśród kibiców, również przez nich został doceniony i uhonorowany. Wkrótce poznamy zapewne nazwisko nowego szkoleniowca, ale nieoficjalnie mówi się, że to nie koniec zmian. Prawdopodobnie w nowym roku zobaczymy całkiem odmieniony, zrewolucjonizowany i zmodernizowany Start Elbląg, który walczyć ma o cenne trofea.

Start Elbląg - Piotrcovia Piotrków Trybunalski 30:26 (19:12)

Start: Marta Miecznikowska, Agnieszka Kordunowska - Anna Szott, Monika Pełka-Fedak 2, Hanna Sądej 8, Magdalena Dolegało, Agnieszka Wolska 5, Justyna Domnik 4, Hanna Strzałkowska 10, Edyta Szymańska 1, Monika Aleksandrowicz, Edyta Grudka, Paulina Wasak, Ewelina Ocalewicz.

Kary: 6. min

Trener: Andrzej Drużkowski

Piotrcovia: Beata Kowalczyk, Beata Skura - Agata Rol 1, Katarzyna Mijas, Aleksandra Mielczewska 1, Paulina Cieślak 1, Agnieszka Podrygała 1, Barbara Brzezowska, Agata Wypych 2, Anna Szafnicka 3, Monika Kopertowska 2, Kamila Szczecina, Agnieszka Dąbrowska 9, Inna Krzysztoszek 6.

Kary: 8. min

Trener: Robert Nowakowski

Sędziowali: Cezary Figurski i Dariusz Żak (obaj Radom)

Widzów: ok. 250

Źródło artykułu: