Łukasz Gierak: Wszystko jeszcze może się zdarzyć

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W minioną sobotę, w przedostatniej kolejce play-out wągrowieccy piłkarze ręczni zmierzyli się z drużyną MKS Piotrkowianina. Spotkanie rozegrane zostało w piotrkowskiej hali Relax.

W pierwszych minutach spotkania na parkiecie w Piotrkowie Trybunalskim trwała wyrównana walka. Potem nielbistom udało się wyjść na trzybramkowe prowadzenie. Swojej przewagi żółto-czarni już w pierwszej połowie nie powiększyli. Gospodarze starali się za wszelką cenę odrobić straty. Do przerwy skończyło się na dwubramkowym prowadzeniu Nielby (15:13). Po zmianie stron Piotrkowianin wyszedł na prowadzenie (16:15). Wągrowieccy szczypiorniści szybko jednak odzyskali swój rytm. W tej części spotkania znakomicie zagrał Przemysław Krajewski, zdobywając większość ze swoich ośmiu bramek. Świetne zawody rozegrał również Łukasz Gierak. W samej końcówce spotkania nielbiści już tylko powiększali swoją zdobycz bramkową.

Spotkanie zakończyło się sukcesem wągrowczan, którzy ograli rywala różnicą pięciu bramek (30:25). Zwyciężył zespół, któremu bardziej zależało na zwycięstwie. Swoje spotkanie wygrali również gracze Miedzi Legnica, którzy na wyjeździe pokonali GSPR Gorzów 40:35. Sytuacja w tabeli grupy spadkowej nie zmieniła się. Nadal na 10. pozycji - barażowej znajdują się nielbiści.

- Jestem bardzo zadowolony z postawy swojej, jak również całej drużyny. Od początku spotkanie było wyrównane. Każda z drużyn walczyła z całych sił. Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem udało nam się wyjść na kilka bramek przewagi. Mieliśmy większą ambicję, aby ten mecz wygrać - wyjaśniał po meczu Łukasz Gierak. Jak przyznaje wągrowiecki rozgrywający świetnie współpracuje mu się z nowym trenerem - Pawłem Galusem. - Znamy się nie od dziś. U niego stawiałem bowiem swoje pierwsze kroki w piłce ręcznej - wyznaje.

Nielbista nie ukrywa, że wągrowczanie w trakcie meczu z Piotrkowianinem po cichu liczyli na potknięcie się Miedzi z GSPR-em Gorzów. - Do przerwy gorzowianie prowadzili kilkoma bramkami. Niestety nie udało się. W ostatnim spotkaniu sezonu ligowego podejmować będziemy ekipę z Gorzowa Wlkp. Z kolei legniczanie zmierzą się z Piotrkowianinem. Liczymy na graczy z Piotrkowa Tryb. Wszystko jeszcze może się zdarzyć - sądzi Gierak.

W podobnym tonie wypowiadał się po meczu Jakub Płócienniczak. - Spotkanie było wyrównane. Udawało się nam kilkakrotnie wyjść na 2-3 bramkowe prowadzenie. Rywal jednak niwelował naszą przewagę. Dopiero w ostatnim fragmencie spotkania odskoczyliśmy na większą ilość bramek. Korzystny stan utrzymaliśmy do końca meczu. Trenujemy teraz z nowym szkoleniowcem. Paweł Galus prowadził nas już na początku sezonu. Nie ma między nami żadnych spięć i nieporozumień. Świetnie się znamy i rozumiemy - wyjawił obrotowy MKS-u.

Do zakończenia play-out pozostała zaledwie jedna kolejka. W najbliższą sobotę o godzinie 18:00 żółto-czarni podejmować będą w hali wągrowieckiego Ośrodka Sportu i Rekreacji GSPR Gorzów Wielkopolski. Z kolei legniczanie rozegrają wtedy u siebie mecz z piotrkowianami. W przypadku, gdy Miedź Legnica sukcesem zakończy ostatnie spotkanie z Piotrkowianinem, nielbiści o utrzymanie w lidze powalczą w barażach z Gwardią Opole. Z walki o awans do PGNIG Superligi zrezygnowały bowiem Gaz-System Pogoń Szczecin oraz Politechnika Warszawska.

Źródło artykułu: