Agnieszka Piechnik zawodniczką Beskidu

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Nową zawodniczką w szeregach zespołu z Nowego Sącza jest bramkarka Agnieszka Piechnik. W zeszłym sezonie reprezentowała barwy AZS PWSZ "7" Jarosław, którego była pierwszoplanową postacią i znacznie przyczyniła się do utrzymania drużyny w pierwszej lidze.

Na temat swojego przejścia do nowego zespołu, 21-letnia wychowanka klubu Kusy Kraków wypowiedziała się w następujący sposób: - Prezes klubu z Jarosławia nie chciał zgłosić zespołu do rozgrywek, więc musiałam podjąć decyzję o rozglądaniu się za nowym klubem. Miałam kilka ofert, głównie z polskiej ligi choć pojawiła się też oferta z zagranicznego klubu. Decyzja nie była łatwa, ale cieszę się, że wybrałam Beskid. Jestem z Krakowa, czuje się związana z regionem Małopolski i ubolewam nad tym, że szczypiorniak w moim województwie mocno podupadł, jest problem z organizacją jak i sponsoringiem. Chcę aby dobre czasy dla piłki ręcznej w Małopolsce wróciły, a Beskid jest klubem, który może się do tego przyczynić. Widzę tu spory potencjał, chce pomóc mu w walce o ligowe punkty i zdobyciu jak najlepszej lokaty na koniec sezonu. Zarówno skład jak i osoba trenerki, Pani Aliny Magiery dają szansę na sukces w obecnym sezonie. Wiem, że atmosfera w klubie jest bardzo dobra a na tym mi zależy bo ważne jest aby grać w miejscu gdzie panuje wzajemny szacunek a także wsparcie a niestety nie w każdym polskim klubie tak to wygląda - powiedziała Agnieszka Piechnik.

Nowa bramkarka w zespole MKS Beskid będzie rywalizować o miejsce w bramce z Katarzyną Łakomską, która kolejny sezon grać będzie w zespole z Nowego Sącza. Władze sądeckiego klubu nie ukrywają zadowolenia ze sprowadzenia młodej zawodniczki. - Bardzo cieszymy się z faktu, że rozmowy z panią Agnieszką przebiegły pomyślnie i udało się sfinalizować ten transfer. Wiążemy spore nadzieje z przyjściem utalentowanej zawodniczki do naszego zespołu i liczymy na długą oraz pełną sukcesów współpracę - podsumował prezes klubu MKS Beskid Tomasz Michałowski.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)