Totalkredit Cup: Powrót z zaświatów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Szczypiorniści reprezentacji Polski pokonali Słowenię 25:24 (10:16) w ostatnim dniu turnieju Totalkredit Cup. Podopieczni Bogdana Wenty rozegrali kapitalną drugą część meczu, w której stracili zaledwie osiem bramek, zdobywając aż siedem więcej.

Polacy rozpoczęli w zestawieniu Wyszomirski - Wiśniewski, Bielecki, Jurkiewicz, Kwiatkowski, Lijewski, Orzechowski. Ponownie podczas gry w ataku Zbigniewa Kwiatkowskiego zmieniał Kamil Syprzak. Udany początek miał Karol Bielecki, który w po pięciu minutach miał już na swoim koncie dwa trafienia, po jednym dołożyli Krzysztof Lijewski oraz Wiśniewski i na tablicy wyników widniał rezultat 4:2.

Trener Bogdan Wenta jeszcze przed meczem uczulał swoich zawodników na uważną grę w ataku, każda strata narażała nas bowiem na kontry, które są chyba najgroźniejszą bronią Słoweńców - i rzeczywiście kilka niedokładnych podań z naszej strony sprawiło, że w 12 min. przegrywaliśmy 5:6. Mieliśmy kłopot z pokonaniem Primoža Prosta z dystansu, bramkarz rywali odbił rzuty Bieleckiego, Lijewskiego i Syprzaka, a Słoweńcy skorzystali z szans i powiększyli przewagę (7:10 w 19 min.). Polski szkoleniowiec poprosił o przerwę w grze, aby uspokoić grę swojego zespołu.

Niestety po wznowieniu wciąż popełnialiśmy te same błędy, a rywale bezlitośnie nas punktowali (7:12). Niemoc przełamał w końcu z prawego skrzydła Robert Orzechowski, pech nas jednak nie opuszczał - chwilę później rzut karny wykonywany przez Tomasza Tłuczyńskiego pewnie odbił Prost. Na placu gry w miejsce Jaszki pojawił się Grzegorz Tkaczyk. Do przerwy przegrywaliśmy jednak 10:16, a różnica byłaby jeszcze wyższa, gdyby nie cztery znakomite interwencje Piotra Wyszomirskiego w końcówce.

W drugiej partii między słupkami polskiej bramki zobaczyliśmy Marcina Wicharego. Biało-czerwoni rozpoczęli od skutecznego rzutu z 7 metrów, tym razem Tłuczyński nie pomylił się. Jeżeli chcielibyśmy wyróżnić którego z polskich zawodników z pewnością byłby to Adam Wiśniewski, który nie mylił się z lewego skrzydła i w 33 min. miał na swoim koncie 5 goli. Bramkę z 9 metrów dołożył Bielecki, na kole dobrze znalazł się Mariusz Jurkiewicz i zrobiło się 14:16!

Nie byłoby tych bramek, gdyby nie zdecydowanie lepsza niż przed przerwą postawa naszej defensywy. Dodatkowo Wichary wpadł we właściwy rytm, broniąc rzut karny i sytuację sam na sam. Słoweńcy z pewnością oglądali nasz wczorajszy mecz z Danią, od początku starali się odcinać od podań Syprzaka, a gdy nasz obrotowy już dostał piłkę natychmiast faulowali.

Niemniej jednak w 43 minucie Tkaczyk pomknął lewą stroną do kontry i doprowadził do remisu po 17! Niestety kolejny przestój kosztował nas utratę trzech goli z rzędu. Trener Wenta posłał do walki Michała Jureckiego, a ten od razu odpłacił się atomowym i co ważne skutecznym rzutem z wyskoku, w obronie dobrze prezentował się Mateusz Zaremba, na bardzo wysokiej skuteczności grał Wichary.

W drugiej połowie te same grzechy co my w pierwszej popełniali nasi rywale i po chwili ponownie remisowaliśmy, tym razem 21:21 (50 min.). Można więc powiedzieć, że wyrównane końcówki stały się więc małą tradycją Totalkredit Cup 2012. Ta na szczęście należała do Polaków. Mianem bohatera meczu można spokojnie określić Wicharego, którego interwencje wprowadziły jakże potrzebny spokój w nasze szeregi, reszty dzieła dopełnili jego koledzy z pola, którzy wypunktowali Słoweńców.

Nasi rywale mieli co prawda w ostatnich sekundach szansę na doprowadzenie do remisu, ale na ich drodze ponownie stanął broniący z ponad 50% skutecznością Wichary! Polska - Słowenia 25:24, Słoweńcy w drugiej połowie rzucili nam tylko 8 bramek!

W spotkaniu nie wystąpił Bartosz Jurecki, który na palcu rzucającej ręki ma założone dwa szwy. Jego występ w ME nie jest zagrożony, jednak nie było sensu ryzykować odnowienia kontuzji. Na boisku nie zobaczyliśmy też Patryka Kuchczyńskiego.

W pojedynku kończącym turniej Totalkredit Cup Dania pokonała Islandię 31:27. Tym samym drużyna Ulrika Wilbeka zakończyła trzydniowe zmagania na pierwszym miejscu. Biało-czerwoni zajęli drugą lokatę dzięki lepszemu bilansowi bramek.

Dania - Islandia 31:27 (16:14)

Polska - Słowenia 25:24 (10:16)

Polska: Wichary, Wyszomirski - Jaszka, Lijewski 1, Tkaczyk 2, Bielecki 3, Wiśniewski 7, Jurecki M. 3, Tłuczyński 3, Jurkiewicz 2, Syprzak 2, Kwiatkowski, Zaremba, Orzechowski 2.

Słowenia: Skok, Prost - Mackovsek, Miclavcic 1, Dobelsek 1, Pujelj, Brumen 5, Gaber, Dolenec 3, Skube 1, Spiler 1, Marguc 4, Bombac, Zvizej M. 3, Zvizej L. 4, Bezjak 1.

Sędziowali: Olesen - Pedersen (Dania).

Widzów: 4000.

Tabela Totalkredit Cup

<B>P</b> <B>Drużyna</b> <B>M</b> <B>Z</b> <B>R</b> <B>P</b> <B>Bramki</b> <B>Pkt</b>
1Dania321091:865
2Polska311186:863
3Islandia311187:883
4Słowenia301279:831
Źródło artykułu:
Komentarze (0)