Ze skutecznością było różnie - komentarze po meczu GSPR Gorzów Wlkp. - SMS Gdańsk

W środę GSPR Gorzów Wielkopolski po niezwykle emocjonującym spotkaniu pokonał SMS Gdańsk 26:24 (10:9). Gorzowianie zgodnie podkreślali, iż nie był to najlepszy mecz w ich wykonaniu

Piotr Wiszniewski
Piotr Wiszniewski

Tomasz Jagła (GSPR Gorzów Wlkp.): Moja bramka, lecz akcja Łukasza Bartnika. Doskonale wyczyścił mi pole i dużym grzechem byłoby tego nie rzucić. SMS nie przegrywa wieloma bramkami. Zazwyczaj grają na styku. To zgrany zespół, trenujący ze sobą. Wiedzieliśmy, że będzie ciężko. Jest to w większości młodzieżowa reprezentacja kraju. Dzisiaj ze skutecznością było u nas różnie. Wystarczyło zagrać ciut słabiej w ataku i już mieliśmy problem. Niestety nie mamy takiego składu by rotować wszystkimi ludźmi. Mamy kilku juniorów, którzy potrzebują jeszcze ogrania. Jedyny pozytyw płynący z tego to, że kibic się nie nudził.

Mateusz Wolski(GSPR Gorzów Wlkp.): Wiedzieliśmy, że SMS będzie walczył i gryzł parkiet do samego końca. Jest to bardzo wybiegana ekipa. My po dwóch dobry meczach złapaliśmy jakiś przestój. Myśleliśmy, że pójdzie nam zbyt łatwo. Wygraliśmy i mamy dwa cenne punkty. Nie zlekceważyliśmy rywala. Młodzi zawodnicy chcą się pokazać w każdym meczy z jak najlepszej strony. Rywal w pierwszej połowie miał znacznie więcej sił. Ustawił trudną, płaską obronę. My dzisiaj nie mieliśmy atutu w postaci rzutu z drugiej linii.

Dariusz Tomaszewski (trener SMS-u Gdańsk): W pierwszej połowie zagraliśmy całkiem dobrze w obronie, jednak zbyt statycznie w ataku. Mogliśmy odskoczyć rywalowi na kilka bramek, może byłoby inaczej. W drugiej połowie toczyliśmy wyrównaną walkę. Dopiero w końcówce, przy grze w przewadze, straciliśmy dwie bramki. Nie rzuciliśmy karnego, popełniliśmy bardzo juniorskie błędy. W takim przypadku grając z seniorami trudno jest wygrać mecz.

Wojciech Prymlewicz (SMS Gdańsk):  Brak doświadczenia zadecydował o naszej przegranej. Chociaż większość meczu zagraliśmy na styku. Toczyliśmy wyrównaną walkę bramka za bramkę. Zagraliśmy dwie różne połowy. W pierwszej części gry zaliczyliśmy za dużo "odpałów", nietrafionych rzutów i strat. Trzeba przyznać jednak, że to pożyteczna lekcja. Zagraliśmy dobry mecz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×