Nielba spada w dół tabeli - relacja z meczu Nielba Wągrowiec - Zagłębie Lubin

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Niespodziewanie wysokiej porażki doznali na własnym terenie piłkarze ręczni Nielby Wągrowiec. W 26. kolejce PGNIG Superligi żółto-czarni ulegli Zagłębiu Lubin 28:36.

Przed sobotnim starciem szczypiorniści Nielby byli liderami grypy spadkowej. Wągrowczanie posiadali jeden punkt przewagi nad zespołami Zagłębia Lubin oraz Warmii Olsztyn. Ewentualna wygrana żółto-czarnych w meczu z miedziowymi mogła znacznie zwiększyć szanse na utrzymanie się w Superlidze drużyny kierowanej przez Pawła Galusa. Pierwsze starcie play-outów, w którym nielbiści pokonali na wyjeździe lubinian, mogło budzić w wągrowieckich kibicach optymizm co do rezultatu spotkania rewanżowego.

Wynik meczu otworzył Dawid Przysiek trafiając z rzutu karnego. Podopieczni trenera Jerzego Szafrańca szybko zreflektowali się bramkami Mikołaja Szymyślika oraz Tomasza Kozłowskiego. Trzy udane akcje w ataku Rafała Przybylskiego wyprowadziły wągrowiecki MKS na prowadzenie 4:3. Dla gości kolejne bramki w tym okresie nadal zdobywał duet Szymyślik - Kozłowski. Po trafieniu tego ostatniego na tablicy wyników było 7:7.

Jak się potem okazało, był to ostatni remis w całym spotkaniu. W następnych dziesięciu minutach gospodarze zagrali bardzo słabe zawody zdobywając w tym czasie zaledwie jedną bramkę. Miedziowi z kolei zapisali wówczas na swoim koncie kolejne sześć bramek (8:13, 21 minuta). Dobrą partię rozegrał w tym właśnie okresie Wojciech Gumiński, trzykrotnie pokonując w wągrowieckiej bramce Adriana Konczewskiego.

Na trzy minuty przed końcem pierwszej połowy Dawidowi Przysiekowi udało się zmniejszyć rozmiary porażki do trzech bramek (12:15). Ostatni fragment pierwszej odsłony spotkania przyniósł dużo błędów zarówno po jednej, jak i drugiej stronie. Na parkiet wdarło się sporo nerwowości i chaosu. W ostatniej minucie kary dwuminutowe powędrowały do Pawła Orzłowskiego oraz Mikołaja Szymyślika. Na przerwę szczypiorniści Nielby Wągrowiec schodzili z 4-bramkową stratą (13:17).

Druga połowa obnażyła słabość wągrowieckiej drużyny, która po prostu nie miała pomysłu na przeciwstawienie się rywalowi. Po stronie gospodarzy pojawiło się wiele błędów własnych oraz niecelnych rzutów. Obrona Nielby również nie funkcjonowała jak należy. Wielu kibiców zasiadających na trybunach zadawało sobie pytanie, gdzie podziała się drużyna, która pokonała przecież całkiem niedawno Zagłębie Lubin i to na wyjeździe? Na domiar złego nielbiści nie potrafili wykorzystać swojej przewagi w ataku.

W 33. minucie po trafieniu Pawła Adamczaka było już 14:21. W kolejnych minutach szczypiorniści Zagłębia Lubin powiększali wciąż swoją przewagę. Żółto-czarni nie potrafili w okresie pomiędzy 39. a 44. minutą sforsować bardzo dobrze spisującej się defensywy gości, na czele której stał Jarosław Paluch. Pewnym punktem lubinian był również w bramce Adam Malcher.

Najwyższe prowadzenie zanotowano w 44. minucie. Na tablicy wyników było wówczas 19:31. W ostatnim kwadransie przyjezdni spokojnie kontrolowali przebieg spotkania. Wągrowczanom udało się zmniejszyć rozmiary porażki do ośmiu bramek na koniec meczu (28:36).

Tak wysoka porażka Nielby na własnym parkiecie na pewno była zaskoczeniem. Nielbiści po przegranym boju z Zagłębiem Lubin spadli w tabeli na 11. miejsce, które degraduje ich do niższej ligi. Żółto-czarni, aby myśleć o utrzymaniu, muszą jak najszybciej pozbierać się psychicznie, zewrzeć szyki i wygrać dwa ostatnie spotkania play-outów.

Nielba Wągrowiec - Zagłębie Lubin 28:36 (13:17)

Nielba: Konczewski, N. Witkowski - Przysiek 5, Przybylski 5, Krajewski 4, Białaszek 4, Tórz 3, Gierak 2, Płócienniczak 2, Smoliński 1, Widziński 1, B. Witkowski 1, Matłoka, Niewrzawa.

Kary: 14 minut (Gierak, Białaszek, Tórz, B. Witkowski - po 2 minuty, Płócienniczak - 6 minut)

Czerwona kartka: Bartosz Witkowski (44. minuta - faul), Jakub Płócienniczak (58. minuta, trzecia kara).

Rzuty karne: 2/3 (Przysiek 2/2, Niewrzawa 0/1)

Zagłębie: Malcher, Świrkula - Gumiński 9, Stankiewicz 5, Szymyślik 5, Kużdeba 3, Paweł Adamczak 3, Kozłowski 3, Piotr Adamczak 3, Rosiek 2, Starzyński 2, Obrusiewicz 1, Paluch, Orzłowski.

Kary: 18 minut (Orzłowski, Rosiek, Szymyślik, Starzyński - po 4 minuty, Paweł Adamczak - 2 minuty)

Rzuty karne: 2/2 (Gumiński 2/2)

Sędziowali: Jakub Tarczykowski i Andrzej Rajkiewicz (Szczecin)

Widzów: 580

Źródło artykułu:
Komentarze (0)