Beniaminek zaskoczył faworyta - relacja z meczu Viret CMC Zawiercie - SPR Tarnów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Niespodziewane zwycięstwo z parkietu Viretu CMC Zawiercie wywieźli szczypiorniści SPR-u Tarnów. Małopolski beniaminek w pełni zasłużenie wygrał 32:31 (17:15) i po raz pierwszy opuścił strefę spadkową.

Zdecydowanym faworytem sobotniego starcia byli szczypiorniści Viretu, którzy z dorobkiem ośmiu punktów plasowali się w górnych rejonach tabeli. Podopieczni Marcina Ogarka w poprzedniej kolejce co prawda przełamali złą passę i dopiero po raz drugi w sezonie zdobyli komplet punktów, jednak nikt spośród kibiców zgromadzonych w hali w Zawierciu nie spodziewał się, że tarnowianie zdołają zaskoczyć miejscowych graczy.

Początek spotkania nie zapowiadał niespodzianki. Viret dyktował warunki gry, z drugiej linii atomowymi rzutami popisywał się Damian Biernacki, w kontratakach brylowali Damian Kapral oraz Sergiusz Zagała. W 12. minucie podopieczni Ryszarda Jarząbka wygrywali 7:4, a w 21. minucie prowadzili jeszcze 12:10. Przyjezdni w ciągu pięciu minut zdobyli jednak sześć bramek pod rząd, dzięki czemu objęli prowadzenie 16:12 (26. min.), które utrzymali do końca pierwszej połowy (17:15).

Zaskoczeni gospodarze nie potrafili sobie poradzić z ambitnie grając beniaminkiem także po zmianie stron. Zawodzili zwłaszcza bramkarze, niepewna była też defensywa zawiercian. Po stronie SPR-u bardzo dobrze spisywali się rozgrywający - Marcin Janas oraz Kamil Cieniek. Liderem tarnowian był jednak Mikołaj Grzesik, który w 40. minucie wyprowadził swój zespół na prowadzenie 23:17.

Przyjezdni spokojnie kontrolowali przebieg rywalizacji, nieprzerwanie utrzymując pięciobramkowe prowadzenie (30:25 - 50. min.). Gospodarze, podobnie zresztą jak w poprzednim meczu na własnym parkiecie, rzucili się w szaleńczą pogoń. Wykorzystując proste błędy tarnowian, do siatki rywala trafiali Marcin Komalski, Biernacki oraz Zagała, dzięki czemu w 54. minucie Viret remisował już 30:30.

O losach meczu zadecydowały więc ostatnie sekundy rywalizacji. Wojnę nerwów lepiej wytrzymali przyjezdni, którzy wygrali 32:31. Patrząc na przebieg spotkania, było to w pełni zasłużone zwycięstwo, które pozwoliło tarnowianom opuścić strefę spadkową po raz pierwszy w tym sezonie. Viret osunął się w ligowej tabeli na 6. miejsce.

Viret CMC Zawiercie - SPR Tarnów 31:32 (15:17) Viret:

Cieślak, Kowalczyk - Biernacki 7, Kapral 6, Komalski 5, S. Zagała 4, Pakulski 3, Kijowski 2, Kąpa 1, Nowak 1, Szymański 1, I. Zagała 1, Bugaj, Rupp, Więckowski. Tarnów:

Barnaś, Nowak - Grzesik 13, Janas 5, Bieś 3, Cieniek 3, Król 3, Siedlik 2, Niedojadło 1, Sokół 1, Chudzik, Dutka, Kozioł, Michalik.

Kary: Viret - 6 min.; Tarnów - 4 min.

Sędziowali: Wojciech Bosak oraz Mirosław Hagdej (obaj Snadomierz).

Widzów: 500.

Źródło artykułu: