Co dalej z Uniwersytetem Warszawskim?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Sześć punktów w dziesięciu meczach zdobyli tej jesieni szczypiorniści Uniwersytetu Warszawskiego. - Przyczyn naszych porażek trzeba szukać w głowach - przyznaje Łukasz Nowak.

Warszawski zespół jeszcze w poprzednim sezonie walczył o awans do PGNiG Superligi, latem wszystko się jednak w stolicy posypało. Wsparcie dla szczypiornistów do minimum ograniczył główny sponsor, szeregi klubu opuścił lider zespołu Adam Marciniak, z gry w barwach akademickiej drużyny zrezygnował Dawid Szpejna, a przenosiny do Warszawianki wybrali niedoceniani przy Banacha bracia Prokopowie.

Nowy sezon podopieczni Witolda Rzepki i Roberta Lisa rozpoczęli od klęski w derbowym starciu z KPR-em Legionowo, a tydzień później lepszy od stołecznej ekipy był SMS ZPRP Gdańsk. - Ta drużyna była tworzona na szybko i potrzebujemy czasu, żeby to wszystko zaczęło funkcjonować tak, jak należy. Przebłyski w grze są, ale forma niektórych zawodników nie jest do końca taka, jak byśmy od nich oczekiwali - wyjaśniał wówczas w rozmowie ze SportoweFakty.pl Lis.

Po dwóch porażkach przyszło przełamanie. Akademicy wygrali dwa mecze, później po zaciętym boju ulegli na własnym parkiecie Warmii Olsztyn i nie dali rady wywieźć punktów z Gdyni, a pod koniec października zwycięstwem udało się zwieńczyć mecz z GSPR-em Gorzów. Od tamtej pory AZS UW wciąż czeka na kolejną zdobycz. Jeszcze z Wybrzeżem i Pomezanią warszawiacy prowadzili wyrównaną walkę, przeciwko Wójcikowi Meble Elbląg zagrali już jednak zdecydowanie poniżej oczekiwań.

- Przyczyn naszych porażek trzeba szukać w głowach - nie ma wątpliwości Nowak. - Osobiście przed sezonem zakładałem, że będziemy spokojnie w środku tabeli, ale to jeszcze nic straconego. Na pewno jednak, by pójść w górę, musimy przeprowadzić jakieś radykalne zmiany. Zimą dostaniemy mocne treningowe lanie i będziemy ciężko harować, żeby druga runda była lepsza - zapowiada najskuteczniejszy gracz całej pierwszej ligi.

W poprzednim sezonie stołeczni szczypiorniści mieli dużo powodów do radości
W poprzednim sezonie stołeczni szczypiorniści mieli dużo powodów do radości

Problemy zespołu sięgają jednak głębiej. Na szczypiornistach mocno odbiło się finansowe tąpnięcie, do którego w klubie doszło latem, a na początku sezonu zawodnicy w kuluarowych rozmowach przyznawali, że nie wszyscy członkowie zespołu angażują się w grę tak, jak powinni. Drużynę gnębią ponadto kontuzje (do końca rundy nie zagra jedyny kołowy, Bartosz Monikowski), a atmosfera na linii trener - zawodnicy daleka jest od doskonałości.

Tej jesieni Akademicy zagrają jeszcze z Arotem Leszno oraz Wolsztyniakiem Wolsztyn i wydaje się, że każda zdobycz będzie dla ekipy z Banacha sporym sukcesem. Mniej oczek w tym sezonie od ekipy Rzepki i Lisa wywalczyły tylko Vetrex, Grunwald oraz GSPR i gdyby nie poważne kłopoty gorzowian oraz wycofanie się z rozgrywek PBS Juranda Ciechanów, dziś warszawiacy liczyliby punkty, jakie dzielą ich od strefy spadkowej.

Ekipa Rzepki i Lisa w tym roku rozegra jeszcze dwa mecze
Ekipa Rzepki i Lisa w tym roku rozegra jeszcze dwa mecze

- Nie jesteśmy obecnie w stanie odbyć nawet trzech czy czterech treningów w jednym składzie, żeby się przygotować do meczu. Niska frekwencja na zajęciach spowodowana jest różnymi problemami: osobistymi, zdrowotnymi, pracą czy nauką - martwi się Rzepka. Co będzie dalej z jego zespołem? - Trudno powiedzieć, bo po takich meczach atmosfera na pewno nie jest budująca. To są porażki, które podcinają zapał - przyznaje doświadczony szkoleniowiec.

Zimą nikt nowy stołecznej ekipy nie wzmocni, a osłabień wykluczyć nie można. Zawodników żaden kontrakt z klubem nie wiąże i możliwe, że ktoś zdecyduje się pójść w ślady Artura Bożka, który do Warszawy wrócił latem i już po kilku tygodniach skuszony skromną pensją ewakuował do Kalisza. - Najłatwiej jest się zniechęcić i zrezygnować. Musimy to ratować - deklaruje jednak Rzepka. - Ja na pewno się nie poddam.

Źródło artykułu:
Komentarze (9)
amator kwaśnych jablek
29.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dziwicie się, że Artur odszedł z drużyny bo się poddał... nie poddał się tylko go zrobiliście w wała. Obiecywaliście złote góry i lasy a nic nie było. Jeden zawodnik drużyny nie utrzyma... trze Czytaj całość
wx24
27.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dyzma - nie poddawaj sie!!! Jak ktos troche prawdy napisze to ma migrene. Jest super, jest super, wiec o co ci chodzi?  
avatar
wwwitek2006
27.11.2012
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Gdybym się tak znał na robocie szkoleniowej w handbasllu jak "kiler69", też napisałbym, że pan Rzepka szkodzi drużynie. Nie znam się jednak i wierzę, że Witki, to twarde chłopaki i nie poddają Czytaj całość
Pan Robert
27.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
mam nadzieję, że zimą uda się trenerom to wszystko pozbierać do kupy. Najpierw umarła Politechnika, potem AZS AWF, teraz marnie wygląda AZS UW. To wszystko są jednostkowe podrygi, tak się nie d Czytaj całość
kołowy
27.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bo w Warszawie niezaleznie od dyscypliny w zarzadach klubow istnieje przeswiadczenie, ze jak sa ze stolicy to sponsorzy sami przyjda potulnie na kolanach. Nikomu sie nie chce szukac,lepiej ciag Czytaj całość