Biało-czerwoni piszą historię - zapowiedź meczu Węgry - Polska

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Żarty się skończyły, przed twardzielami Michaela Biegler mecz o awans do ćwierćfinału mistrzostw świata. Rywal? Mocny, uzbrojony w gwiazdy, ale do ogrania.

Na zwycięstwo z Węgrami Polska czeka od trzech lat, choć w XXI wieku generalnie z Madziarami gra nam się dobrze. Z dwunastu meczów meczów przegraliśmy tylko trzy, z czego jeden podczas poprzednich mistrzostw świata, gdy stawką była siódma lokata i prawo do gry w olimpijskich kwalifikacjach. Biało-czerwonych rozstrzelali wówczas Ferenc Ilyes oraz Gergo Ivancsik. Tego pierwszego dziś w Hiszpanii nie ma, a drugi jak na razie spisuje się poniżej oczekiwań, ostatnie lata wykreowały jednak w ekipie Lajosa Mocsaia nowych bohaterów.

- Ivancsik, Nagy, Csaszar, Lekai... Dobrych graczy w zespole węgierskim jest naprawdę dużo, a ich siłę stanowi wyrównany skład - nie kryje w rozmowie ze SportoweFakty.pl Grzegorz Tkaczyk. Motorem napędowym Węgrów jest niesamowita druga linia, jednym z odkryć pierwszej fazy mistrzostw świata okrzyknięty został Szablocs Szollosi, najwięcej bramek w ekipie Madziarów ma na swoim koncie Gergely Harsanyi, a między słupkami zaporę nie do przejścia stanowi Roland Mikler, który w trakcie hiszpańskiego turnieju wyspecjalizował się w powstrzymywaniu skrzydłowych, których rzuty broni z 64-procentową skutecznością.

Piłka ręczna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów szczypiorniaka i nie tylko! Kliknij i polub nas!

Co węgierskiej armadzie przeciwstawić mogą biało-czerwoni? Zabójczo skutecznego Bartosza Jureckiego, silną obronę i znakomitego między słupkami Marcina Wicharego oraz kilku graczy, którzy na swój przebojowy mecz podczas tego turnieju wciąż czekają, w dotychczasowych grach nie pokazując pełni swoich możliwości. Zawodnicy Bieglera w fazie grupowej pokonali Serbów oraz byli o krok od sukcesu w starciu ze Słowenią, choć w obu meczach poniżej oczekiwań spisali się Michał Jurecki oraz Krzysztof Lijewski. Gdy odpalą i oni, biało-czerwonych stać będzie na nawiązanie walki z każdym.

Czy biało-czerwoni znów będą mieli powody do świętowania?
Czy biało-czerwoni znów będą mieli powody do świętowania?

- Polacy z meczu na mecz grają coraz lepiej - podkreśla prowadzący Węgrów Mocsai. W dodatku do starcia z Madziarami nasz zespół przystąpi w najmocniejszym zestawieniu, bo po problemach zdrowotnych i absencji w starciu z Koreańczykami do gry wraca młodszy z braci Jureckich. Z niepokojem na pierwszy gwizdek czekać będzie za to Mocsai, wciąż nie wiadomo bowiem, czy z Polakami będzie w stanie zagrać Csaszar, który na tym turnieju ma kluczowy udział średnio w co czwartej bramce zdobywanej przez węgierską siódemkę.

Obie drużyny znają się dobrze, na tydzień przed inauguracją hiszpańskiego turnieju mierzyły się w meczu towarzyskim. Spotkanie zakończyło się remisem, choć to Polacy przez niemal cały mecz prowadzili, dopiero w samej końcówce pozwalając rywalom na wyrównanie. W poniedziałkowy wieczór w Barcelonie czeka nas z pewnością starcie równie zacięte, choć stojące na znacznie wyższym poziomie emocji. W XXI wieku Polacy grając na światowym czempionacie zawsze docierali przynajmniej do najlepszej "ósemki", teraz ich rywalem będzie jednak zespół, który po czwartym miejscu w Londynie ma ochotę na znacznie więcej.

Węgry - Polska / 21.01.2012 godz. 21:30

Źródło artykułu: