Tomasz Pomiankiewicz: Mecz pod nasze dyktando

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W jednym z najważniejszych meczów rundy wiosennej KPR Legionowo pokonał Polski Cukier Pomezanię Malbork, robiąc poważny krok w kierunku awansu do PGNiG Superligi.

Po niepowodzeniu w wyjazdowym starciu z Wybrzeżem Gdańsk podopieczni Marcina Smolarczyka i Jarosława Cieślikowskiego potrzebowali zwycięstwa. W przypadku wpadki ligowi rywale mogliby bowiem zbliżyć się w tabeli do beniaminka nawet na jeden punkt, do tego jednak nie doszło, bo legionowianie byli zespołem co najmniej o klasę lepszym, ogrywając dotychczasowego wicelidera pewnie i wysoko.

- Mecz przed cały czas toczył się pod nasze dyktando i byliśmy zdecydowanie górą - nie ma wątpliwości rozgrywający KPR-u, Tomasz Pomiankiewicz. Chwilę niepewności on i koledzy przeżywali tylko przez kilkanaście minut drugiej części gry, gdy rywale zmniejszyli straty z jedenastu do pięciu trafień. - Trochę się pogubiliśmy, bo wyłączyli nam dwóch rozgrywających. Zabrakło nam w tym momencie zimnej krwi i rzucaliśmy za szybko, ale po czasie wziętym przez trenera zdołaliśmy się ocknąć - relacjonuje doświadczony zawodnik.

Mimo wygranej nad wiceliderem Pomiankiewicz zachowuje spokój, a przewaga nad resztą stawki nie robi na nim większego wrażenia. - Liga jest długa, za nami dopiero trzy mecze rundy wiosennej. Wszystkie spotkania będą trudne. Pamiętamy dobrze mecze pierwszej rundy w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie rywale mocno się nam postawili i mieliśmy naprawdę ciężką przeprawę. Nikt nam nie odpuści i każdy będzie walczył - nie ma wątpliwości nasz rozmówca.

Dużo do myślenia dała legionowianom wspomniana już porażka w Gdańsku. - Obie drużyny postawiły tam naprawdę trudne warunki w obronie i dwa-trzy błędy decydowały o tym, kto wygra mecz. Ostatecznie my popełniliśmy ich więcej. To spotkanie pokazało nam, że jest o co walczyć i będziemy to robić dalej - podsumowuje jeden z najskuteczniejszych zawodników na pierwszoligowych parkietach.

Pomiankiewicz ma w tym sezonie dużo powodów do radości
Pomiankiewicz ma w tym sezonie dużo powodów do radości
Źródło artykułu:
Komentarze (4)
kornel
11.02.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kibicowi z Puław jest łatwo mówić o taktyce rozwoju zespołu. Wyobraź sobie że nie macie sponsora w postaci Azotów.... Słabo ? Każdy klub ma przed sobą wyzwania (lub miał). Nie każdy może im spr Czytaj całość
avatar
MaciekLPU
11.02.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Zespół z Legionowa jest chyba budowany, jak klub z Ciechanowa - tj. szybki awans, szybki spadek. Życzę im, jak najlepiej, ale przed następnym sezonem potrzeba tam kilku bardzo dobrych, ogranych Czytaj całość
Czarek
11.02.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
"W przypadku wpadki ligowi rywale mogliby bowiem zbliżyć się w ligowej tabeli do beniaminka nawet na jeden punkt, do tego jednak nie doszło, bo legionowianie byli zespołem co najmniej o klasę l Czytaj całość