Hit kolejki dla gospodarzy - relacja z meczu Śląsk Wrocław - MKS Kalisz

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Starcie sąsiadujących w tabeli drużyn dostarczyło dużo emocji. MKS Kalisz stoczył bardzo wyrównany pojedynek ze Śląskiem. Więcej zimnej krwi zachowali gospodarze wygrywając różnicą jednej bramki.

Starcie Śląska Wrocław z MKS-em Kalisz było szlagierowym spotkaniem 24 kolejki I ligi. MKS Kalisz to świetnie spisujący się beniaminek walczący w tym sezonie o czwarte miejsce w tabeli. Jedno miejsce wyżej plasuje się zespół z Wrocławia, który nadal ma szanse na miejsce w barażach o Superligę. W poprzedniej rundzie w Kaliszu zwyciężył Śląsk różnicą pięciu bramek. Początek spotkania z obu stron nerwowy. Wynik otworzył Bartłomiej Koprowski i Przemysław Zadura. Goście odpowiedzieli trafieniem napędzającego akcje przyjezdnych Patryka Stańka. Śląsk Wrocław postawił na twardą obronę 6-0. Kaliszanie grali bardzo szybko i kombinacyjnie w ataku pozycyjnym. Gospodarze w ofensywie musieli radzić sobie z agresywną obroną 5-1. Cała pierwsza połowa toczyła się w rytmie bramka za bramkę. Twardo w defensywie grali zawodnicy obu drużyn, w efekcie czego sędziowie odsyłali zawodników na ławke kar. Czerwoną kartką ukarany został Artur Bożek, za faul na wychodzącym sam na sam z bramkarzem Marcinie Gałacie. W pierwszej połowie rysowała się niewielka przewaga po stronie Śląska Wrocław. Jednak goście imponowali tego dnia szybkością przechodzenia z obrony do ataku, w efekcie czego do szatni oba zespoły schodziły przy stanie 15:15.

W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Trwała rywalizacja bramka za bramkę. Trenerzy obu zespołów próbowali różnych ustawień. W Śląsku Wrocław na środku rozegrania pojawił się, rozgrywający dobry mecz Piotr Swat. W drużynie gości wysoki poziom zaprezentował Maciej NowakowskiDo 14 minuty drugiej połowy Wojskowi utrzymywali skromne jednobramkowe prowadzenie, wtedy po trafieniach Tomasza Klary i Macieja Nowakowskiego kaliszanie wyszli na pierwsze w tym meczu dwubramkowe prowadzenie. Przez kolejne dziesięć minut podopieczni Aleksandra Malinowskiego wyglądali bezradnie, próbując odrobić straty. MKS Kalisz konsekwentnie i długo rozgrywał ataki. Kibice w hali Orbita zaczęli głośno dopingować swój zespół. Niemiłym akcentem było używanie gwizdków sędziowskich przez kibiców, co kilkukrotnie spowolniło akcję zawodników trenera Bruno Budrewicza. Dobra zmianę dał trener gospodarzy wprowadzając Damiana Krzywdę, który wniósł dużo ruchu i dezorganizując obronę przyjezdnych. Ostatnie siedem minut to walka o każdą piłkę, poskutkowało to dwuminutowymi wykluczeniami Łukasza Kłosa i Łukasza Kobusińskiego. Gospodarzom udało się doprowadzić do wyrównania. Na minutę przed końcem meczu było 28:28. Śląsk był w posiadaniu piłki i miał jednego zawodnika więcej. Kibice na stojąco oglądali jak rzut Piotra Swata ląduje nad bramką, jednak arbitrzy dopatrzyli sie faulu i podyktowali rzut karny. Z linii siedmiu metrów nie pomylił się Łukasz Kłos ustalając końcowy wynik na 29:28 dla gospodarzy. Kaliszanie mieli jeszcze 12 sekund, w których czerwoną kartkę za brutalny faul obejrzał Przemysław Zadura. Ostatni rzut, sparowany przez obrońców, padł łupem bramkarza Śląska i dwa punkty zostały we Wrocławiu.

Dla Śląska Wrocław zwycięstwo to podtrzymanie nadziei na baraże, dla Mks-u Kalisz porażka mocno komplikuje walkę o czwartą lokatę na koniec sezonu.

Po meczu skomentował:

Maciej Nowakowski rozgrywający, asystent trenera MKS-u Kalisz: Pierwsza połowa dobrze nam się układała. Śląsk niczym szczególnym nas nie zaskoczył, wyszli obroną 6-0. Wiedzieliśmy, że prawe rozegranie dobrze rzuca więc wyłączyliśmy. Myślę, że dziś najsprawiedliwszy byłby remis. Troszkę deprymujący był fakt braku reakcji sędziów na używanie gwizdków przez kibiców na trybunach.

Śląsk Wrocław - MKS Kalisz 29:28 (15:15)

Śląsk: Swat 8, Wróblewski 7, Herudziński 6, Kłos 2, Koprowski 2,Gałat 2, Zadura 2, Piłat, Krzywda, Celek, Grobelny, Philippe, Schodowski.  Trener: Aleksander Malinowski.

MKS: Kuśmierczyk 6, Nowakowski 6, Krygowski 4, Staniek 3, Adamski 3, Bożek 2, Kobusiński 2, Niedzielski 1, Klara 1, Krekora, Salamon, Potocki, Adamczak. Trener: Bruno Budrewicz.

Widzów: 1500

# Drużyna M Z Zpk Ppk P Bramki Pkt
1 MSPR Siódemka Miedź Legnica 15 10 2 1 2 453:392 35
2 Ostrovia Ostrów Wielkopolski 15 10 1 1 3 435:411 34
3 KS Stal Gorzów 15 10 1 1 3 451:391 33
4 WKS Grunwald Poznań 15 10 1 1 3 397:378 33
5 WKS Śląsk Forza Wrocław 14 1 1 1 4 354:321 27
6 MKS Wieluń 15 6 2 0 7 394:383 22
7 Olimpia MEDEX Piekary Śląskie 15 6 0 1 8 417:447 19
8 UKS Olimp Grodków 15 3 4 1 7 376:411 18
9 AZS UZ Zielona Góra 15 5 0 1 9 405:430 16
10 Politechnika Anilana Łódź 15 4 0 1 10 423:424 13
11 Real Astromal Leszno 15 3 0 0 12 360:413 9
12 SPR Bór Oborniki Śląskie 14 2 0 1 11 403:467 7
Źródło artykułu:
Komentarze (2)
avatar
GdzieTeSzampanyIdeser
22.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mecz sprzedany ! ;) Ciekawe za ile :P  
kretkq99
21.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
fajne wyniki ostatnio ale szkoda ze chłopaki graja za darmo. Nie zapowiada się aby im płacili w najbliższym czasie . trener psuje atmosfere zero podejscia psychologicznego do zawdonikow wszys Czytaj całość