Nasza dyskusja. Bogdan Kmiecik: Kibicom trzeba coś zaoferować

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

System rozgrywek w polskiej lidze budzi wiele kontrowersji. Do dyskusji na ten temat zaprosiliśmy prezesa Górnika Zabrze, Bogdana Kmiecika.

Nasz rozmówca już na wstępie podkreśla, że jest gorącym zwolennikiem zwiększenia liczby zespołów występujących w najwyższej klasie rozgrywkowej. - Liga powinna zostać poszerzona, aby także inne ośrodki miały okazję oglądania wyjątkowych zawodników. Kibicom trzeba coś zaoferować i duże nazwiska na mniejszych halach z pewnością podniosłyby do góry całą piłkę ręczną - nie kryje prezes szóstego klubu poprzedniego sezonu PGNiG Superligi.

Kmiecik nie rozstrzyga, jak duża miałaby stać się liga. - Głębiej się nad tym nie zastanawiałem, ale drużyn z pewnością powinno być więcej, aby inne ośrodki także mogły się rozwijać. Argumenty mówiące o tym, że słabsze drużyny będą odstawać od reszty, są nietrafione. W Niemczech przecież też ostatnia drużyna w tabeli ma sześć albo osiem punktów. W każdej lidze są zespoły słabsze i u nas nie też nie byłoby inaczej - wyjaśnia.

Prezes Górnika Zabrze w kontekście samego systemu rozgrywek także dołącza się do obozu zmiany. - Jestem za tym, żeby po fazie zasadniczej podzielić ligę. Pierwsze sześć zespołów miałoby wówczas zapewniony wysoki poziom grania. Byłoby to dla nich z pewnością ciekawsze, bo nie musiałyby się już mierzyć z outsiderami, tylko co tydzień miałyby klasowego przeciwnika - mówi Kmiecik.

Skąd bierze się w takim razie sytuacja, w której znaczna część środowiska chce zmiany systemu, a osoby odpowiedzialne za jego kształt nic w tym kierunku nie robią? - Powiem szczerze, że nie mam pojęcia. Do tej pory zajmowałem się innymi problemami, ale teraz, kiedy rozpoczęła się dyskusja, sam zacząłem na ten temat myśleć. Być może coś się w tym temacie wreszcie ruszy - podsumowuje nasz rozmówca.

W  sobotę do dyskusji na temat systemu rozgrywek w polskiej lidze zaprosimy trenera Piotrkowianina Piotrków Trybunalski, Tadeusza Jednoroga.

Źródło artykułu: