W tym artykule dowiesz się o:
Przerwa w rozgrywkach dobrze zrobiła sądeczankom, które zaaplikowały rywalkom 36 bramek, a te odpowiedziały jedynie 20. Dominacja Olimpii-Beskidu trwała przez większość spotkania, a SPR Olkusz jedynie przez 12 minut łudził się, że zdoła powalczyć.
- Bardzo chciałyśmy wygrać ten mecz i te dwa punkty są dla nas bardzo cenne. Mamy już ich sześć, dzięki czemu odskakujemy trochę od niebezpiecznych okolic tabeli. Cała drużyna zasłużyła na wygraną. Nie ważne kto rzuca bramki, a najważniejszy jest końcowy wynik - powiedziała Joanna Gadzina.
Patrząc na sam rezultat, można dojść do wniosku, że pokonanie olkuszanek nie kosztowało podopiecznych Lucyny Zygmunt zbyt wiele. Skrzydłowa Olimpii ma nieco inne zdanie. - Pokonanie SPR-u nie było łatwym zadaniem i na pewno musiałyśmy włożyć w ten mecz dużo sił. Myślę, że jeszcze przez kilka dni odczujemy trudy tego spotkania - zaznaczyła autorka pięciu goli.
Mówiąc o pogromie zespołu z Olkusza, nie można nie wspomnieć o Katarinie Dubajovej. Słowaczka zagrała świetny mecz, rzuciła 11 bramek i można ją także pochwalić za poczynania defensywne. - Kasia już się zgrała z nami, a współpraca w obronie, czy w ataku układa się coraz lepiej. Ogólnie był to nasz dobry mecz i oby tak było w kolejnych - dodała Gadzina.
Olimpia-Beskid Nowy Sącz ma jasny cel na listopad - wygrać 3 bardzo istotne mecze. Pierwszy krok już został zrobiony, a kolejnymi celami są zwycięstwa z Ruchem Chorzów na wyjeździe i z Piotrcovią przed własną publicznością. - 4 punkty są do wzięcia i zrobimy wszystko, by je zdobyć i przed świętami mieć 10 oczek na koncie, co byłoby solidnym dorobkiem - zakończyła 21-letnia szczypiornistka.