Równa forma w trakcie meczu problemem PGE Stali

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Szczypiorniści mieleckiej PGE Stali pokonali w miniony weekend Piotrkowianina 34:29. Czeczeńcy roztrwonili jednak połowę z dziesięciobramkowej przewagi, w końcówce notując poważny przestój w grze.

Podopieczni Pawła Nocha jeszcze na kwadrans przed końcem meczu wygrywali z ekipą z Piotrkowa Trybunalskiego 28:18, w pełni kontrolując wydarzenia na parkiecie. W ostatnich minutach meczu mielczanie pozwolili jednak Piotrkowianinowi przejąć inicjatywę i zmniejszyć straty do ledwie pięciu bramek. - Cieszymy się z wygranej, jednak te końcówki nam nie wychodzą. Tak jak gramy przez czterdzieści pięć minut, musimy zagrać cały mecz, w końcówce pójść za ciosem. My zamiast tego nie możemy złapać rytmu - mówił na pomeczowej konferencji Krzysztof Lipka.

Taka sytuacja jak w weekendowym starciu z Piotrkowianinem nie przytrafiła się mieleckiej ekipie po raz pierwszy w sezonie. PGE Stal notowała już poważne przestoje we wcześniejszych meczach i wówczas kosztowało ją to stratę punktów. W starciu z KS Azotami Puławy Czeczeńcy roztrwonili ośmiobramkowe prowadzenie, w rywalizacji z PE Gwardią Opole również pozwolili rywalom wrócić do gry, mimo że w pierwszej połowie wygrywali już dziewięcioma trafieniami.

Generalnie większość naszych ostatnich spotkań jest dziwna. Wygrywamy ośmioma czy dziewięcioma bramkami, a w drugiej połowie robimy sobie i kibicom kolejny raz horror. Fajnie, że zdobyliśmy dwa punkty, bo innego scenariusza sobie nie wyobrażaliśmy, niemniej jednak zespół z Opola napędził nam sporo strachu - mówił po wspomnianym meczu z beniaminkiem z Opola Rafał Gliński.

W czym leży problem mielczan? Gdzie należy upatrywać źródła kłopotów? Po starciu z Piotrkowianinem Lipka zwracał uwagę na problemy z obsadzeniem środka defensywy, Gliński jednak uważa, że źródłem bolączek mielczan jest psychika.

Wydaje mi się, że bardzo dużo wynika i zależy od tego, że to leży gdzieś w naszych głowach. W niektórych momentach wydaje nam się, że mecz jest już wygrany, że nie mamy się o co martwić, bo i tak zwyciężymy. Powinniśmy walczyć przez sześćdziesiąt minut, a nie dwadzieścia czy dwadzieścia pięć. Nad tym musimy pracować - kończy Gliński.

Jak w kolejnych meczach poradzą sobie Czeczeńcy? W nadchodzący weekend mielczanie udadzą się na starcie do Kielc, tydzień później czeka ich natomiast niezwykle ważny mecz z Zagłębiem Lubin.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu:
Komentarze (3)
avatar
StalM
25.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ja tu widze całkiem inny problem niż nie równą formę drużyny . Problemem moim zdaniem jest to iż tylko pierwsza szóstka gra na dobrym poziomie . W meczu z Piotrkowem dopóki na boisku był Glińsk Czytaj całość
miki
25.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Myślę, że z Zagłębiem zagrają cały mecz równo. Wiedząc jaki jest problem łatwiej go wyeliminować. W meczach z Pogonią i Azotami przestoje nie mogą się przytrafić, bo ciężko będzie wtedy o 2 pun Czytaj całość