Kinga Byzdra: Wróciłyśmy na dobry tor

W niedzielę Kinga Byzdra otrzymała dwa wyróżnienia. Najpierw pamiątkową paterę za 100 meczów w kadrze, a po spotkaniu została wybrana MVP. Dla Polki najważniejsze jednak było zwycięstwo drużyny.

Dawid Lis
Dawid Lis

Polki eliminacyjne spotkanie rozegrały w Hali CRS w Zielonej Górze, gdzie trenowały również przed wylotem do Portugalii. Podczas niedzielnego meczu na trybunach zasiadło blisko 4,5 tysiąca fanów. - Atmosfera podczas tego meczu dodawała nam skrzydeł. To było coś niesamowitego. Aż sercem chce się walczyć dla tych ludzi - mówiła Kinga Byzdra.

Przed rozpoczęciem niedzielnego pojedynku 25-letnia zawodniczka odebrała z rąk prezesa Związku Piłki Ręcznej w Polsce Andrzeja Kraśnickiego pamiątkową paterę za 100 występów w kadrze. - Byłam zaskoczona, ponieważ nigdy nie sprawdzam kto ile ma występów w reprezentacji, nie skupiam się na tym, to nie jest aż tak ważne. Niektóre zawodniczki dopiero dochodzą do kadry, mamy jakieś założenia, cele i czujemy się po kilku treningach tak, jakbyśmy grały już od wielu spotkań ze sobą. Byłam bardzo mile zaskoczona i jest to naprawdę bardzo miłe wyróżnienie - komentowała.

Początek spotkania nie był najlepszy w wykonaniu biało-czerwonych, zaczęło się od prowadzenia gości. - Na początku mecz nie przebiegał tak, jak byśmy chciały. Miałyśmy wiele sytuacji rzutowych, ale niestety nasza skuteczność nie była dobra. Później wróciłyśmy na swój tor i myślę, że mecz przebiegał pod nasze dyktando - stwierdziła Byzdra.

Po przerwie jednak po raz kolejny to rywalki rozpoczęły lepiej, odrabiając cztery bramki w ciągu niecałych pięciu minut. - Może wdarło się troszeczkę dekoncentracji, ale myślę, że szybko poustawiałyśmy to tak, jak miało być i wróciłyśmy na dobry tor - odparła.

Kinga Byzdra została wybrana MVP w polskiej kadrze, jednak tej nagrody nie traktuje zbyt osobiście. - Jeżeli chodzi o tę nagrodę to myślę, że to wyróżnienie należy się dla całej drużyny. Zawsze uważam, że piłka ręczna jest grą zespołową i nie ma zawodniczek wyróżniających się, bo jedna zawodniczka nigdy nie wygra meczu - tłumaczyła.

Polki obecnie na swoim koncie mają cztery punkty, po dwóch zwycięstwach w meczach z Portugalią. Do końca biało-czerwonym pozostają mecze z Czarnogórą i Czeszkami. - Takie miałyśmy założenia, ponieważ wiemy w jakiej sytuacji jesteśmy po porażkach z Czeszkami i Czarnogórą. Nie byłyśmy na korzystnym miejscu, więc jeżeli chcemy awansować do Mistrzostw Europy to musimy teraz wygrywać mecze - zakończyła Byzdra.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×