Propozycję gry w Pogoni przyjąłem od razu - rozmowa z Dawidem Krysiakiem, najmłodszym zawodnikiem Superligi

24 lipca skończył dokładnie 16 lat i jest najmłodszym szczypiornistą w polskiej Superlidze. Z pewnością dzień 6 września 2014r. na długo zapadnie w jego pamięci.

Krzysztof Kempski: Jak i kiedy dowiedział się pan o zainteresowaniu działaczy i trenerów Gaz-System Pogoni Szczecin swoją osobą?

Dawid Krysiak: Propozycję rozpoczęcia treningów wraz z obecną drużyną Pogoni dostałem od jednego z jej zawodników, tzn. od Wojciecha Zydronia. Było to jeszcze pod koniec poprzedniego sezonu.
Trzeba przyznać, że taka okazja nie zdarza się często. W związku z tym chyba nie zastanawiał się pan zbyt długo nad przyjęciem propozycji gry u boku takich zawodników?

- To prawda, nie marzyłem nawet o treningach z takimi zawodnikami, a co dopiero o rozpoczęciu gry z nimi w jednej drużynie. Nie można sobie chyba wyobrazić lepszego startu w tak młodym wieku w takim zespole, więc bez dłuższego zastanowienia przyjąłem propozycję.
[ad=rectangle]
Jak ocenia pan okres przygotowawczy? Rozegraliście bardzo dużo gier testowych, była siłownia, treningi biegowe. Słowem, "dostaliście w kość", mam tu na myśli tych młodszych zawodników z panem na czele.

- Okres przygotowawczy był rzeczywiście bardzo trudny i męczący. Odczułem to zwłaszcza na samym początku, ponieważ pierwszy raz w życiu miałem styczność z tyloma jednostkami treningowymi. Myślę, że moi koledzy, którzy dołączyli wraz ze mną do drużyny, powiedzieliby dokładnie to samo.

Przejdźmy do meczu, zaliczył pan bardzo szybki debiut w Superlidze będąc jej najmłodszym uczestnikiem. Wierzył pan w to, że właśnie przeciwko Vive nastąpi ten pierwszy raz?

- Nie, przyznam, że w to nie wierzyłem. Jakieś pół roku temu nawet nie marzyłem o tym, by w ogóle być w tej drużynie i w niej zagrać. Teraz tak się złożyło, że wszedłem na parkiet przy blisko 4 tysiącach ludzi. To było coś niesamowitego. Dla mnie osobiście jest to po prostu nie do opisania.

Dawid Krysiak już w pierwszym meczu przeciwko Vive dostał szansę debiutu
Dawid Krysiak już w pierwszym meczu przeciwko Vive dostał szansę debiutu

Kontynuując wątek, co pan czuł, gdy nagle otrzymał sygnał od trenera, że trzeba za chwilę wejść i zastąpić Wojtka Zydronia?

- Na pewno poczułem dreszczyk emocji. Trzeba było wyjść, jakoś "się sprzedać", pokazać, co się potrafi. Nie jest wcale prostym zadaniem zastąpić tak dobrego i zarazem doświadczonego zawodnika, jakim jest Wojtek Zydroń. Robię na treningach wszystko, co w mojej mocy, by jak najlepiej się pokazać.

Spodziewał się pan tego, że będzie to tak zacięte spotkanie?

- Na pewno powalczyliśmy. Z tego miejsca chciałbym podziękować chłopakom za walkę i za wszystko, co zrobili. Niestety, na koniec wyszło jak wyszło. Każdy popełnia błędy. Myślę, że nawet taki wynik, jaki uzyskaliśmy, może być dla nas w pewien sposób satysfakcjonujący. Pokazaliśmy, że możemy na równi walczyć z każdym w tej lidze.

Chrobry - wasz następny rywal ma się czego obawiać?

- Ta drużyna jest na zupełnie innym poziomie. Zobaczymy, jak nam wyjdzie. Będziemy starali się robić wszystko jak najlepiej, rzucać jak najwięcej i jak najcelniej (śmiech). Chcemy zdobyć dwa punkty.

Kibice to był zdecydowanie wasz ósmy zawodnik. Podejrzewam, że sami siebie nie słyszeliście.

- Dokładnie tak. My mieliśmy problem usłyszeć siebie nawzajem siedząc krzesełko obok, a co dopiero na parkiecie. Tam już można tego nie słyszeć. Są momenty, w których po prostu skupiasz się tylko na piłce i na tym, by rzucić bramkę albo zatrzymać w obronie atakującego zawodnika. Doping pomaga nam w momentach, w których tego bardzo potrzebujemy, np. kiedy mamy przestój. Proszę mi wierzyć, blisko 4 tysiące osób naprawdę robi wrażenie.

Ostatnie pytanie: pana największe marzenie sportowe to...?

- Moim największym marzeniem sportowym jest zdobycie złotego medalu w Lidze Mistrzów oraz mistrzostwo świata i mistrzostwo Europy z reprezentacją narodową. Na pewno będę do tego dążył.

Źródło artykułu: