Chrobry na łopatkach - relacja z meczu MMTS Kwidzyn - SPR Chrobry Głógów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W szóstej kolejce Superligi mężczyzn doszło do pojedynku drużyn, które w poprzednim sezonie walczyły o siódme miejsce. Mecz zapowiadał się na bardzo wyrównany, ale było wręcz odwrotnie.

Pierwsza akcja meczu zakończyła się skuteczną interwencją Pawła Kiepulskiego, a pierwsze trafienie w tym spotkaniu zaliczył Antoni Łangowski. Jak się okazało była to zapowiedź późniejszych wydarzeń, bo ci dwaj piłkarze byli jednymi z najlepszych na parkiecie. Dość powiedzieć, że pierwsze trzy akcje gości zostały obronione przez golkipera MMTS-u. Początek był mimo wszystko wyrównany, na bramkę gospodarzy odpowiadali głogowianie, którzy w 8. minucie po trafieniu z kontry Marka Świtały prowadzili 3:2. Wynik oscylował wokół remisu do 21. minuty, kiedy to po golu Tomasza Mochockiego był remis 10:10. [ad=rectangle] Od tej pory inicjatywę całkowicie przejęła kwidzyńska drużyna, która do przerwy nie straciła już bramki. Kapitalna postawa w bramce Kiepulskiego zrobiła swoje, ale nie byłoby tego wszystkiego, gdyby nie manewr trenera Krzysztofa Kotwickiego, który wprowadził do gry zazwyczaj rezerwowym skrzydłowych - Aleksandra Kryszenia i Grzegorza Szczepańskiego. Obaj zdobyli łącznie pięć goli do przerwy, kończąc głównie kontrataki, które gospodarzom tego dnia wychodziły niemal bezbłędnie. Ostatecznie po 30 minutach MMTS prowadził 19:10.

Druga połowa zaczęła się pięknym lobem w wykonaniu Kryszenia. Chrobry w końcu przełamał swoją niemoc w 33. minucie, kiedy to pokonał kwidzyńskiego bramkarza Hubert Kaczmarek. Kolejne minuty upływały na obustronnej wymianie ciosów, z tymże, ani przez chwilę prowadzenie gospodarzy nie zmniejszyło się na dystans mniejszy niż ten wypracowany w pierwszej odsłonie meczu.

Taki stan rzeczy trwał praktycznie przez większość drugiej połowy. Skupieni na grze kwidzyniacy nie pozwolili sobie  na chociażby chwilę słabości, jak to często miało miejsce w przeszłości. Pod koniec spotkania trener miejscowych wpuścił na parkiet zawodników rzadziej dotychczas grających i ci także nie zawiedli.

Młody Michał Potoczny, który wszedł nie na swoja pozycję, bowiem zastąpił na prawym rozegraniu Przemysława Zadurę zdobył cztery bramki i miał na swoim koncie także słupek i poprzeczkę. Warte uwagi jest też wejście na jedną akcję Marcina Kochańskiego, który wybronił rzut karny. Podsumowując można stwierdzić, że tego dnia gospodarzom wychodziło dosłownie wszystko i stąd też wysoka wygrana 37:23.

MMTS Kwidzyn - Chrobry Głogów 37:23 (19:10)

MMTS: Kiepulski, Dudek, Kochański – Łangowski 8, Zadura 5, Kryszeń 4, Potoczny 4, Szczepański 4, Peret 3, Rosiak 3, Klinger 2, Pilitowski 2, Mroczkowski 1, Nogowski 1, Jędrzejewski, Seroka. Karne: 5/6 Kary:

14 min. Chrobry: 

Stachera, Kapela – Mochocki 8, Babicz 5, Świtała 4, Kaczmarek 3, Płócienniczak 2, Biegaj 1, Bednarek, Witkowski, Tylutki, Kandora. Karne:

3/6 Kary: 8 min.

Kary:

MMTS: 4 min. - Jędrzejewski, Zadura, 2 min. - Łangowski, Nogowski, Rosiak Chrobry: 2 min. - Babicz, Bednarek, Kandora, Witkowski

Sędziowie:  Krzysztof Bąk, Kamil Ciesielski (Zielona Góra)

Źródło artykułu:
Komentarze (10)
pafcio
12.10.2014
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Dopiero dzisiaj odważyłem się zajrzeć na SF... Dziękuję wszystkim za uznanie dla nas, kibiców. Tak to już jest, że staramy się być wszędzie gdzie gra nasza drużyna. Choć to co widzieliśmy wczor Czytaj całość
avatar
KATAR
12.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ja myśle źe kibic jest z druźyną na dobre i na złe. Nie tylko u siebie a szczegolnie na wyjeździe, bez wzgledu nawynik.  
Mmts Kwidzyn Gkw
12.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szacun dla kibiców z Głogowa jesteście wielcy  
Anika
12.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gratulacje dla MMTSu, wygrana taką różnicą robi wrażenie. Zastanawiam się czy tyle kontuzji w Chrobrym to czasami nie wina błędów w okresie przygotowawczym... Kontuzje kontuzjami, ale to i tak Czytaj całość
avatar
haketa GKW
12.10.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szacunek dla kibiców Chrobrego którzy dopingowali swój zespół przez cały mecz.