Patrycja Mikszto: Albo trafię na normalny klub albo skończę z piłką ręczną

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Jedną z 13 zawodniczek AZS-u AWFiS Gdańsk, które złożyły wezwanie do uregulowania zaległości jest bramkarka, Patrycja Mikszto. Pomimo zapewnienia, że wszystko zostanie uregulowane, nie widzi ona szansy na pozostanie w zespole.- <i>Jestem zdecydowana odejść </i>- mówi zawodniczka.

Sytuacja w Gdańsku zmienia się w zasadzie z minuty na minutę. Wydaje się jednak, że pomimo informacji, że pieniądze jednak się znalazły, większość zawodniczek skorzysta z możliwości odejścia. - Także złożyłam pismo wzywające do uregulowania zaległości. W tej chwili jestem w domu na Śląsku, ponieważ musiałam tam jechać załatwić ważne sprawy osobiste. Słyszałam, że pieniądze są na kontach, ale w klubie. Jest już więc za późno, bo termin wypłat minął - mówi Patrycja Mikszto.

Zawodniczka dodaje jednak, że w Gdańsku czuła się dobrze. - To nie jest tak, że nie chce grać w Gdańsku. Tylko teraz dostaniemy pieniądze a od nowego roku znowu nie będą nam płacili lub będziemy musiały zgodzić się na 800 złotych brutto stypendium sportowego z uczelni. To nie jest fair w stosunku do nas - uważa bramkarka wicemistrzyń Polski.

Zawodniczki, które w tej chwili uzyskały prawo do zmiany klubu mają problemy z władzami AZS-u AWFiS Gdańsk, bowiem te nie chcą wydać im kart zawodniczych. Zawodniczka jednak jest zdecydowana nawet do podjęcia kroków prawnych. - Chcę odzyskać swoją kartę ugodą. Jeśli nie, będę dochodzić swoich praw na drodze sądowej - informuje.

Patrycja Mikszto, tak jak większość zawodniczek, również otrzymała propozycje z kilku klubów. - Mam oczywiście takie. W tej chwili najpoważniej rozpatruję tę z Piotrkowa Trybunalskiego, choć mam także propozycje z zagranicy. Najpierw chcę jednak usłyszeć konkrety ze wszystkich klubów a potem wybiorę - mówi. - Nie ukrywam, że dla mnie w tej chwili, gdy po raz trzeci przeżywam taką sytuację, że klub mi nie płaci, nie będzie główną ideą granie tylko zarabianie. Chciałabym w końcu zacząć dostawać coś porządnego za to, co robię. Albo trafię na normalny klub albo skończę z tą piłką ręczną - kończy zawodniczka.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)