Wygrali, ale spadają z I ligi - relacja z meczu ŚKPR Świdnica - Olimp Grodków

Po jednym z najlepszych występów w sezonie ŚKPR pokonał Olimp Grodków 25:19, ale wygrana miała gorzki smak. Wobec zwycięstwa Cabanów w Zawierciu Szare Wilki po czterech latach żegnają się z I ligą.

Przemysław Grzyb
Przemysław Grzyb

Przed sobotnim meczem sytuacja świdniczan była bardzo trudna. Aby zachować szansę na walkę w barażach musieli pokonać mocny Olimp Grodków oraz liczyć, że pewny utrzymania Viret Zawiercie nie przegra u siebie z MTS-em Chrzanów. Pierwszy warunek został spełniony. Drugi, na który nie mieli żadnego wpływu - nie.

Mecz w Świdnicy zakończył się wcześniej niż pojedynek w Zawierciu. Gracze ŚKPR-u czekali na wieści z Zagłębia i gdy wreszcie one nadeszły musieli przełknąć gorzką pigułkę. - Cieszę się, że przynajmniej pożegnaliśmy się zwycięstwem z kibicami - mówił Mateusz Piędziak, kapitan świdnickiej drużyny. - O naszym spadku zadecydowała jedna bramka. Zbyt wiele spotkań przegraliśmy właśnie taką różnicą. Remis w którymś z tych spotkań dawałby nam punkt więcej i wciąż mielibyśmy szansę na utrzymanie - dodawał Michał Pułka.

Jak na ironię mecz z Olimpem był jednym z najlepszych, jakie w tym sezonie rozegrał świdnicki zespół. Uczciwie trzeba przy tym stwierdzić jednak, że przyjezdni zdawali się być odlegli od swojej najwyższej formy.

ŚKPR Świdnica prowadził praktycznie przez całe spotkanie. Ostatni remis (3:3) był w siódmej minucie. Podopieczni Grzegorza Gowina tradycyjnie bazowali na dobrej grze w defensywie. Dzięki niej mieli okazje do kontr, co pozwoliło na wolne, ale systematyczne budowanie przewagi. Na trzy minuty przed końcem pierwszej części gospodarze odskoczyli nawet na pięć goli (14:9), ale do przerwy goście zbliżyli się na 15:11.

Na początku drugiej części Szare Wilki odskoczyły na 17:11, ale potem tak łatwo już nie było. Dobrą zmianę w bramce Olimpu dał Łukasz Romatowski. Jego partnerzy z pola grali nerwowo w ataku, ale mozolnie odrabiali straty i w 50. minucie zbliżyli się na 20:17.

Trwający blisko dziesięć minut strzelecki impas ŚKPR-u przełamał Patryk Rogaczewski. Ta bramka uspokoiła sytuację na parkiecie. Gospodarze opanowali emocję i spokojnie dowieźli wygraną do ostatniej syreny.

ŚKPR Świdnica  - UKS Olimp Grodków  25:19 (15:11)

ŚKPR: Potocki, Gil – K. Rogaczewski 7, Piędziak 5, Kłoda 3, Misiejuk 2, Motylewski 2, Pułka 2, P. Rogaczewski 2, Węcek 1, Krzaczyński 1, Bieżyński, Chaber
Karne: 2/1
Kary: 6 minut

Olimp: Wasilewicz, Romatowski, Łągiewka – Kolanko 7, Chmiel 5, Ogorzelec 3, Gradowski 2, Żubrowski 1, Piech 1, Górny, Maciejewski, , M. Biernat, P. Biernat
Karne: 1/0
Kary: 4 minuty

Widzów:130

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×