Na piątkę z małym minusem - podsumowanie sezonu w wykonaniu Olimpu Grodków

Stare prawidło mówi, że najtrudniejszy dla beniaminka jest drugi rok po awansie. Jeśli to prawda, to aż strach pomyśleć jak będzie spisywał się Olimp Grodków w kolejnych sezonach.

Przemysław Grzyb
Przemysław Grzyb
Piłkarze z niewielkiego Grodkowa na Opolszczyźnie byli jedną z największych rewelacji zakończonego sezonu na pierwszoligowych parkietach. Olimp zameldował się tuż za podium i tylko kiepski finisz rozgrywek sprawił, że grodkowianie nie byli jeszcze wyżej. Trzecie miejsce, a nawet dająca prawo gry w barażach druga lokata była na wyciągnięcie ręki. Drużyna Piotra Mieszkowskiego była jedną z najlepiej broniących w lidze. To właśnie żelazna defensywa i dobrzy bramkarze były kluczami do zwycięstw w wielu trudnych meczach.
Przed sezonem

Po bardzo udanym debiutanckim sezonie w I lidze działacze w Grodkowie wyszli chyba ze słusznego założenia, że nie ma sensu psuć dobrze funkcjonującej maszyny i na siłę dokładać kolejnych trybów. Owszem, do zmian doszło, ale raczej kosmetycznych. Zacznijmy od strat. Wypożyczony z opolskiej Gwardii bramkarz Adrian Fiodor, przeniósł się do Elbląga. Na zakończenie kariery zawodniczej i skupienie na pracy trenerskiej z młodzieżą zdecydował się obrotowy Roman Smoliński. Karierę zakończył też nękany kontuzjami Wojciech Zych, a Jarosław Dziurgot wyjechał za granicę. Po odejściu Fiodora działacze musieli postarać się o rywala dla Tomasza Wasilewicza. I znaleźli - doświadczonego i ogranego Łukasza Romatowskiego. Ponadto zdecydowano się na ściągnięcie zza miedzy i zatrudnienie Michała Dreja. W Grodkowie było to spore wydarzenie, nie chodzi już nawet o klasę zawodnika, ale fakt, że pierwszy raz od wielu lat zespół posiadł leworęcznego prawoskrzydłowego. Dodatkowo skład uzupełniono utalentowanymi juniorami.

W sparingach Olimp spisywał się nieszczególnie. Być może dlatego trener Piotr Mieszkowski bardzo ostrożnie oceniał szanse i cele stawiane przed drużyną. - Wydaje mi się, że w tym sezonie większym sukcesem będzie utrzymanie niż siódme miejsce w poprzednich rozgrywkach. Liga będzie mocniejsza, a zespoły, które awansowały, jak Chrzanów czy Ostrowiec nie będą chłopcami do bicia. Nie będzie w tej lidze takich zespołów jak Anilana Łódź czy AZS UMCS Lublin. O punkty będzie trudniej - mówił szkoleniowiec Olimpu w przededniu rozpoczęcia rozgrywek.
Olimp ma za sobą bardzo udany sezon Olimp ma za sobą bardzo udany sezon
Pierwsza runda Olimp wszedł w sezon z kłopotami. Jeden z liderów drużyny - Michał Piech wciąż narzekał na kontuzjowane kolano i w pierwszej rundzie pomagał kolegom niemal wyłącznie w charakterze wykonawcy rzutów karnych. Na dobre do gry wrócił dopiero w rundzie rewanżowej. Mimo tych kłopotów Olimp radził sobie dość dobrze. Na początku ograł beniaminków z Zielonej Góry i Ostrowca oraz pechowo zremisował z Czuwajem Przemyśl. Pierwszą porażkę zanotował dopiero w czwartej kolejce na parkiecie w Końskich. Potem grodkowianom przydarzyła się w zasadzie jedna wpadka - porażka w Kaliszu. Przegrane w Legnicy i Opolu wielką ujmą nie były, tym bardziej, że w derbach Opolszczyzny olimpijczycy mocno nastraszyli Gwardię. Faworyt musiał się solidnie napracować, żeby sięgnąć po wygraną 29:25. Zwycięstwa z zespołami z Chrzanowa, Świdnicy i Ostrowa pozwoliły na usadowienie się w bezpośrednim sąsiedztwie podium.
Michał Drej zasilił ekipę z Grodkowa przed startem sezonu Michał Drej zasilił ekipę z Grodkowa przed startem sezonu
Druga runda

Wysoka lokata na półmetku rozgrywek i perspektywa meczów na własnym parkiecie z KSSPR Końskie i Siódemką Legnica sprawiły, że w Grodkowie zupełnie poważnie zaczęto myśleć o miejscu na podium. Zawodnicy marzyli nawet o włączeniu się do walki o drugie miejsce. Ewentualna gra w barażach o awans do PGNiG Superligi, możliwość pokazania się w Polsce i sprawdzenie z mocnym rywalem byłoby wspaniałą przygodą.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×