Trudna przeprawa Śląska Wrocław w Ostrowie Wlkp.

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

Ostrovia Ostrów Wlkp. postawiła Śląskowi Wrocław trudne warunki i niemal przez całe spotkanie toczyła wyrównany bój z przeciwnikiem z wyższej klasy rozgrywkowej.

Śląsk Wrocław od pierwszych minut zupełnie nie przypominał zespołu, który w pierwszym sparingu między tymi drużynami nie dał szans rywalowi z niższej ligi. Wojskowi nie mogli wejść w odpowiedni rytm i w ciągu kilku pierwszych minut rywale zdołali wyjść na dwubramkowe prowadzenie, które utrzymywali do końca pierwszej połowy. [ad=rectangle] Przez znaczącą część spotkania to rywale z niższej ligi nadawali ton grze. Śląsk dopiero w końcówce zerwał się do walki i po paru bramkach z rzędu zwyciężył 31:26. Męczarnie z Ostrovia Ostrów Wlkp. nie przynoszą chluby zespołowi z PGNiG Superligi Mężczyzn. Niewykluczone, że szczypiorniści z Wrocławia podeszli do pojedynku na zbyt dużym luzie. - Gospodarze grali równe spotkanie, u nas z kolei brakowało składności. Mam nadzieję, że ten mecz przede wszystkim nauczy nas poważniejszego podejścia do zawodów. Z punktu sportowego sparing bardziej przyda się Ostrovii, bowiem to gospodarze przez cały mecz prezentowali dobrą grę - ocenił trener Śląska Piotr Przybecki.

Trudna przeprawa z pierwszoligowcem nie napawa optymizmem, ale trzeba brać pod uwagę, że trener Przybecki nieco oszczędzał swojego lidera Michała Adamuszka. - Adamuszek był oszczędzany, ponieważ nie mamy za dużo alternatyw na jego pozycji. Podobnie zresztą Krzysztof Szczecina gra właściwie bez zmiennika. Wciąż czekamy na potwierdzenie do gry Adriana Konczewskiego - przyznał szkoleniowiec.

Bardzo eksploatowany jest z kolei Djordje Golubović. Serb w spotkaniach sparingowych gra niemal przez cały czas trwania pojedynków. Co ważne, z reguły należy do najbardziej bramkostrzelnych Wojskowych. - Golubović jest naszym jedynym leworęcznym rozrywającym i dlatego sporo gra - argumentuje trener Śląska.

Trenera Piotra Przybecki może z pewnością cieszyć powrót do pełnej dyspozycji Jakub Łucak. Były reprezentant kraju zdobył 7 bramek i zdecydowanie wyróżniał się na tle swoich kolegów. - Kuba Łucak nie może być przeciążany, wrócił niedawno po bardzo ciężkiej kontuzji i zależy nam na tym, by przeszedł przez cały sezon bez urazów - zaznaczył Przybecki. Sporo minut w sparingach dostaje też drugi ze skrzydłowych Łukasz Białaszek. - Białaszek nieco później wszedł w sezon z powodu drobnego urazu mięśniowego - przypomniał trener, wyrażając nadzieję, że jego lewoskrzydłowy dojdzie do odpowiedniej formy przed startem rozgrywek.

Źródło artykułu: