Blamaż Vive Tauronu Kielce. Spokojnie, to tylko awaria?
Vive Tauron Kielce w pierwszym meczu nowego sezonu zremisował z Pogonią Szczecin. Mistrzowie Polski stracili ligowe punkty po raz pierwszy od trzech lat. - Nie możemy tak grać - irytuje się trener, Talant Dujszebajew.
- Przeciwko Vive zawsze gra się tak, żeby mecz skończył się dobrym wynikiem - przyznaje bez ogródek rozgrywający Pogoni, Michal Bruna. O pokonaniu kielczan przed pierwszym gwizdkiem myślą tylko odwieczni rywale z Płocka. Pozostali chcą pokazać dobrą piłką ręczną i uniknąć klęski.
Szczeciński blamaż mistrza to wydarzenie. Na dwa tygodnie przed startem fazy grupowej Ligi Mistrzów kielczanie dalecy są od szczytu formy, sytuacja ta jest jednak zrozumiała. Zawodnicy Vive Tauronu przygotowania do rundy jesiennej rozpoczęli jako ostatni w Polsce. Latem zaliczyli tylko trzy mecze kontrolne. Na domiar złego z Pogonią nie zagrali kontuzjowani Piotr Chrapkowski, Mariusz Jurkiewicz, Grzegorz Tkaczyk, Uros Zorman oraz Tobias Reichmann.
- Nie ma sensu wyciągać z tego meczu daleko idących wniosków. To tylko wypadek przy pracy. Pogoń zagrała dobrze i trzeba ją za to pochwalić. Więcej podobnych wpadek nie powinno się już jednak kielczanom tej jesieni przytrafić - zapewnia były reprezentant Polski i ekspert Polsatu Sport, Artur Siódmiak.Remis na Pomorzu to chwilowa awaria. - Wiadomo, że taki wynik jest sensacją. Pogoń przystąpiła jednak do tego meczu w pełni formy, a przygotowania kielczan były przesunięte w czasie. Zaczęli treningi pierwszego sierpnia. Teraz są w najtrudniejszym momencie, ich nogi są dwa razy cięższe - wyjaśnia w rozmowie ze sportowefakty.wp.pl były kadrowicz, Marcin Lijewski.
Na zobaczenia prawdziwego oblicza mistrza przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. - Kolejne spotkanie także może być dla nich ciężkie. Są zmęczeni. To, że zremisowali, jest z punktu widzenia ligi interesujące, ale kibice nie mają powodów do obaw - uspokaja starszy z braci Lijewskich. - Trener Dujszebajew wie, co robi. Forma ma przyjść na Ligę Mistrzów.